muzyka

Czatek :P

trwa inicjalizacja, prosze czekac,

sobota, 30 sierpnia 2014

ciąg dalszy

... martwego Rafała. Był to straszny widok. Nie umiałam nic z siebie wydusić. Porozglądaliśmy się po domu wzięliśmy kilka noży żeby mieć coś do obrony i wyszliśmy na dwór.  Minęło może pięć minut a znów widzieliśmy kolejny ofiary, z każdym krokiem było ich coraz więcej.  Nie widziałam co powiedzieć, rozpłakałam się. Nigdy nie widziałam tylu ofiar.
- Jak myślisz co się im stało ? - zapytał Mikołaj
- Ja n - nie wiem. - odpowiedziałam
- Musimy się gdzieś ukryć.
- No tak, ale gdzie. Ja się  boje
- Spokojnie. Damy radę.
Szliśmy coraz dalej. Byliśmy teraz w lesie. W oddali widziałam jaskinie . To była jedyna kryjówka. Byliśmy tam całą noc.  Wyszliśmy dopiero jak słońce wschodziło aby uciec jak najdalej od naszego miasta. Po kilku minutach wpadłam w jakąś pułapkę. Mikołaj próbował mnie wyciągnąć. Wisiałam w powietrzu. Nagle było słychać kroki. Chciałam aby Mikołaj mnie zostawił i uciekał ale był uparty i został, próbując dalej mnie wyplątać. Udało mu się. Spadłam na ziemie a gdy miałam wstawać ktoś stanął przed nami. Była to postać  w kapturze. Chciał mnie zaatakować ( nie wiem dlaczego ciągle mnie ktoś atakuje ) ale Mikołaj mnie bronił. Sam oberwał. Widziałam jak krwawi ale ciągle żyje. Wstałam. Postać znów wbiła nóż w mojego chłopaka ale tym razem w serce. Widziałam jak odchodzi z tego świata. Jak dotarło do mnie co się stało zaczęłam uciekać. Ciągle płakałam. Gdy nie widziała już tej postaci usiadłam przy drzewie i się rozpłakałam jeszcze mocniej. Chciałam się zemścić. Zaczaiłam się w krzakach. Gdy postać przechodziła wyskoczyłam na nią z drewnianym kołkiem ( który leżał na ziemi ) i wbiłam mu w serce. Umarł od razu.  Teraz mogłam wrócić do miasta. Po godzinie już byłam. Gdy tak chodziłam nie było nikogo żywego oprócz mnie. Zaczęłam biec. Po chwili byłam na wzgórzu. Postanowiłam się zabić. Wzięłam rozbieg i skoczyłam. Jak leciałam w dół przed oczami miałam wszystkie radosne chwile nagle poczułam ból. Czułam jak powoli zamykają mi się oczy. No i koniec. Umarłam. 
                                                          KONIEC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz