muzyka

Czatek :P

trwa inicjalizacja, prosze czekac,

piątek, 1 sierpnia 2014

Porzegnanie ;(

Zapowiada mi się ciężki dzień. muszę poinformować moich znajomych że wyjeżdżam. Nie wiem jak to przyjmą a najbardziej mój chłopak ale muszę. Umówiłam się z nimi za godzinę w parku. Czekałam już na nich, zastanawiałam się jak im to powiedzieć. O nie idą już. Usiedli obok mnie.
- Cześć co chciałaś nam powiedzieć ? - powiedziała Patrycja
- Cześć. Bo chodzi o to że... - chciałam powiedzieć ale rozmowę nagle przerwały krzyki.
Ludzie wybiegali z parku bardzo szybko.  Zastanawialiśmy się dlaczego, przecież jest ładna pogoda jest idealnie można powiedzieć. Po chwili już wiedziałam o co chodzi. Znów ktoś w przebraniu próbuje wszystkich zabić. Tak strasznie się tym nie przejęłam bo miałam inne zmartwienie. W końcu my też zaczęliśmy uciekać. Biegliśmy wraz z innymi. Gdy tak biegłam wpadłam do dziury której nigdy nie widziałam. Widząc to przyjaciele chcieli po mnie wrócić ale przeszkadzał im w tym ktoś w przebraniu. Postanowiłam się trochę rozejrzeć bo zauważyłam korytarze. Domyśliłam się że to są jakieś tunele i  pewnie on się tedy porusza. Gdzieś musi być drugie wyjście.Nie myliłam się kawałek dalej była drabina prowadząca na powierzchnię. Postanowiłam poszukać swoich przyjaciół. Nie musiałam daleko szukać byli zamknięci w klatce. Nie wiem skąd klatka w środku parku, ale to szaleniec nie wiadomo co mu jeszcze przyjdzie do głowy. Chciałam ich uwolnić ale on ciągle tam stał. Wykorzystałam sytuacje że mnie nie widział i walnęłam go od tyłu kamieniem. Stracił przytomność. Uwolniłam znajomych i wyszliśmy z parku. Przyjechała policja. Ktoś z musiał po nią zadzwonić pomyślałam. Gdy nagle Rafał zapytał :
- To co nam chciałaś powiedzieć bo nie dokończyłaś ?
- Nie wiem jak wam to powiedzieć - zaczęłam
- Ale co ?
- Chodzi o to że muszę wyjechać.
-  Po co ? - zapytała Pati
- Sama nie wiem. Może dlatego że muszę odpocząć.  Muszę przemyśleć wszystko - odpowiedziałam
- Ale wrócisz do nas ? - powiedział Mikołaj
 - No właśnie w tym problem. Nie wiem czy wrócę. Ze smutkiem i łzami w oczach poweidziałam
- Rozumiem. Powiesz gdzie jedziesz?
- Nie wiem jeszcze. Jadę po prostu przed siebie.Muszę już iść się pakować. Żegnajcie.
Po tych słowach pobiegłam do domu. Zamknęłam drzwi usiadłam w kącie i płakałam. Nie chciałam się z nimi rozstawać Minęły dwie godziny byłam już gotowa.  Do drzwi ktoś zapukał. Otworzyłam. Był to Mikołaj.
- Czy ty naprawdę musisz jechać ? - zapytał
- Tak. Będę za wami tęsknić ale muszę. - odpowiedziałam i znów miałam łzy w oczach.
- Czyli jednak mnie zostawiasz. - powiedział ze smuutkiem
- To że wyjeżdżam nie znaczy że musimy się rozstawać.
- Wiem ale chodzi mi że już przy mnie nie będziesz.
- Tak wiem. Będę dzwoniła codziennie. Żegnaj.
- Żegnaj. Kocham cię i zawsze będę.
- Też cię kocham.
Pocałowałam go i poszłam. Już płakałam. Odwróciłam się na chwilę widziałam że miał łzy w oczach.  Mimo wszystko szłam dalej przed siebie
                                                                       KONIEC
 Taka sobie historia. Przepraszam za błędy. To macie ostatnią historie w ciągu tygodnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz