muzyka

Czatek :P

trwa inicjalizacja, prosze czekac,

niedziela, 24 sierpnia 2014

Co się dzieje ?

Ciągle mieszkam z Mikołajem. Jest cudownie od ostatnich kilku miesięcy nic  się nie dzieje.  Ten dzień musiał być inny. Postanowiliśmy że pojedziemy nad jezioro tam gdzie zwykle odpoczywamy.  Dotarliśmy na miejsce, rozłożyliśmy rzeczy. Po paru minutach byliśmy już w wodzie. Zrobiliśmy wyścigi kto pierwszy będzie na środku jeziora. Oczywiście ja wygrałam później była Patrycja a na końcu chłopaki bo nie zrozumieli o co chodzi. Powoli płynęliśmy do brzegu. W pewnej chwili zaczął robić się wir. Stawał się coraz mocniejszy. Płynęliśmy coraz szybciej aby tylko nas nie wciągnął. Ja już byłam na brzegu tak samo jak Rafał. Mikołaj już dopływał w Patrycja była na końcu nie umiała dopłynąć.  Wir ją wciągał. Mikołaj chwycił patyk i trzymał z jednej strony a druga podał Pati. Próbował ją wyciągnąć. Wir był tak mocny że wciągnął Patrycje do środka razem z patykiem i moim chłopakiem. Nie wiedziałam co zrobić. już po nich- pomyślałam, inni ludzie przypatrywali się całemu zdarzeniu. Raz patrzyli na nas a raz na wir. Nie wiem co mi odbiło ale wskoczyłam do wody za nimi. Po chwili straciłam przytomność. Gdy się obudziłam byłam w jakimś pomieszczeniu chyb w piwnicy. Przy mnie siedział Mikołaj a trochę dalej dostrzegłam Patrycje która leżała. Nie wiedziałam co się dzieje. 
- Jesteś cała ? - zapytał Mikołaj
- Tak. A  gdzie ja jestem? Co się stało ? - odparłam
- Jesteśmy w jakieś piwnicy chyba, a ty wskoczyłaś za nami do wiru. 
- Co? Powiedz mi tylko ile już tu jestem?
- Leżałaś nieprzytomna przez dwa dni. 
- Nie rozumiem jednego. 
- Czego ?
- Skoro wciągnął nas wir to dlaczego jesteśmy w piwnicy ?
- Nie wiem .
- Dlaczego Patrycja leży pod ścianą i się nie rusza? 
- Bo ona... ona... nie żyje. 
- Jak  to ? Przecież to niemożliwe. 
Rozpłakałam się. Straciłam najlepszą przyjaciółkę. Przynajmniej był ze mną Mikołaj. Na szczęście on żyje. Minął cały dzień. W nocy było słychać różne hałasy. Poczułam że siedzę na czymś mokrym. Była to woda. Ktoś chciał nas zatopić. Zaczęliśmy szukać wyjścia. Zauważyłam schody lecz żeby się tam dostać trzeba było pozbyć się krat. Wody było coraz więcej. Bardzo szybko przybywała. Po chwili pomieszczenie zostało zalane. Straciłam przytomność. Jednak się obudziła, ale nie byłam w zalanej piwnicy tylko dworze. Okazało się że kraty  się rozwaliły. Nie wiem jak się to stało, ale postanowiliśmy wrócić do domu. Po godzinie dobiegliśmy. Wszystko było zniszczone. Weszliśmy do domu a tam zobaczyliśmy...

                                                                      CIĄG DALSZY NASTĄPI
sorry że dawno nie dodawałam postów ale nie miałam czasu a później  mi się coś z netem stało. Ciekawe kogo zobaczą.  :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz