muzyka

Czatek :P

trwa inicjalizacja, prosze czekac,

sobota, 15 listopada 2014

Tajemniczy morderca



Małe informacje:  Do grupy znajomych należą dwie dziewczyny – Kasia i Ola, oraz dwóch chłopaków – Darek i Kuba.  Wszyscy mają po 16 lat. 

Grupa znajomych wybrała się na miasto. Usiedli w jednej z pobliskich kawiarni. Zauważyli pewną dziewczynę siedziała sama.  Każdy kto przechodził  omijał ten stolik. Oli zrobiło  się żal tej dziewczyny.
- Słuchajcie, może byśmy zaprosili tą dziewczynę do naszego stolika ? – zapytała Ola
- Ja uważam że to dobry pomysł. Musi być jej strasznie smutno że nikt nie chce z nią rozmawiać.- powiedziała Kasia
- Chyba nie mamy wyjścia  jak coś postanowicie to nikt was nie przekona- oparł Kuba
Dziewczyny zaprosiły ją do stolika. Wydawała się być miła. Na imię miała Dorota. Po dłuższym czasie  stała się częścią tej grupy.
PO DWÓCH MIESIĄCACH …
Od jakiegoś czasu dzieją się różne dziwne rzeczy. Przyjaciele postanowili  o tym porozmawiać. Umówili się w kawiarni. Byli już prawie wszyscy z wyjątkiem Oli. Zdziwiło ich to ponieważ dziewczyna nigdy się nie spóźniała. Zmartwieni przyjaciele postanowili jej poszukać, jako pierwsze miejsce odwiedzili jej dom. Drzwi były otwarte. Weszli do środka. Przeszukali najpierw cały dom później gdy szli na górę zauważyli światło w sypialni. Jak weszli do środka widok był przerażający na środku była martwa Ola. Wybiegli z domu i zadzwonili na policje. Pod wieczór Darek ciągle rozmyślał kto to zrobił. Podejrzewał jedną osobę. Aby mieć pewność postanowił wrócić do domu Oli i poszukać śladów. Po godzinie szukania znalazł kawałek czarnej bluzki. Sprawdza musiał przypadkowo zahaczyć. Chłopak wiedział czyja to bluzka. Jego obawy się potwierdziły. Powiedział na głos
-  A więc jednak to ona.
Wtedy ktoś mu odpowiedział.
-  Co tak późno przyszedłeś ? Czekałam na ciebie.
Chłopak gwałtownie się odwrócił.  Został uderzony w głowę tak mocno że nie mógł tego przeżyć . Zmartwieni przyjaciele szukali go kilka dni, aż do czasu kiedy przechodzili obok domu Oli, a tam paliło się światło. Przestraszeni weszli do środka aby zobaczyć co  się dzieje.  Na końcu korytarza zauważyli  nieżywego ich kolegę.  Chcieli czym prędzej wyjść z domu lecz drzwi były zamknięte. Nim dziewczyny się spostrzegły Kuba zniknął a przed nimi byłą Talko kałuża krwi. Nie trzeba było dużo czasu aby zauważyć kolejnego trupa. W pewnym momencie  Kasia zauważyła  cień przy oknie. Miała zamiar to powiedzieć Darii lecz dziewczyny za nią nie było. Czuła strach, ale wiedziała kto jest tym mordercą.  Zaczęła uciekać na górę a postać ją Goniła. Dziewczyna krzyczała aby jej nie zabijała.  Postać się zbliżała.   Przez  płacz dziewczyna powiedziała :
- Wiem że  to ty Daria ale obiecuję że nikomu nie powiem tylko mnie nie zabijaj.
W tym momencie dziewczyna się o coś potknęła. Było to ciało Darii. Zrozumiała że nie wie kto chce ja zabić i to ją jeszcze bardziej przerażało. Postać wbiła jej nóż w serce. 
Do tej pory nie wiadomo kto był mordercą.

                               KONIEC

sobota, 30 sierpnia 2014

Info

Będę jeszcze pisała historie nie wiem kiedy ale będę pisać z nowymi postaciami. Dobranoc :*

ciąg dalszy

... martwego Rafała. Był to straszny widok. Nie umiałam nic z siebie wydusić. Porozglądaliśmy się po domu wzięliśmy kilka noży żeby mieć coś do obrony i wyszliśmy na dwór.  Minęło może pięć minut a znów widzieliśmy kolejny ofiary, z każdym krokiem było ich coraz więcej.  Nie widziałam co powiedzieć, rozpłakałam się. Nigdy nie widziałam tylu ofiar.
- Jak myślisz co się im stało ? - zapytał Mikołaj
- Ja n - nie wiem. - odpowiedziałam
- Musimy się gdzieś ukryć.
- No tak, ale gdzie. Ja się  boje
- Spokojnie. Damy radę.
Szliśmy coraz dalej. Byliśmy teraz w lesie. W oddali widziałam jaskinie . To była jedyna kryjówka. Byliśmy tam całą noc.  Wyszliśmy dopiero jak słońce wschodziło aby uciec jak najdalej od naszego miasta. Po kilku minutach wpadłam w jakąś pułapkę. Mikołaj próbował mnie wyciągnąć. Wisiałam w powietrzu. Nagle było słychać kroki. Chciałam aby Mikołaj mnie zostawił i uciekał ale był uparty i został, próbując dalej mnie wyplątać. Udało mu się. Spadłam na ziemie a gdy miałam wstawać ktoś stanął przed nami. Była to postać  w kapturze. Chciał mnie zaatakować ( nie wiem dlaczego ciągle mnie ktoś atakuje ) ale Mikołaj mnie bronił. Sam oberwał. Widziałam jak krwawi ale ciągle żyje. Wstałam. Postać znów wbiła nóż w mojego chłopaka ale tym razem w serce. Widziałam jak odchodzi z tego świata. Jak dotarło do mnie co się stało zaczęłam uciekać. Ciągle płakałam. Gdy nie widziała już tej postaci usiadłam przy drzewie i się rozpłakałam jeszcze mocniej. Chciałam się zemścić. Zaczaiłam się w krzakach. Gdy postać przechodziła wyskoczyłam na nią z drewnianym kołkiem ( który leżał na ziemi ) i wbiłam mu w serce. Umarł od razu.  Teraz mogłam wrócić do miasta. Po godzinie już byłam. Gdy tak chodziłam nie było nikogo żywego oprócz mnie. Zaczęłam biec. Po chwili byłam na wzgórzu. Postanowiłam się zabić. Wzięłam rozbieg i skoczyłam. Jak leciałam w dół przed oczami miałam wszystkie radosne chwile nagle poczułam ból. Czułam jak powoli zamykają mi się oczy. No i koniec. Umarłam. 
                                                          KONIEC

niedziela, 24 sierpnia 2014

Co się dzieje ?

Ciągle mieszkam z Mikołajem. Jest cudownie od ostatnich kilku miesięcy nic  się nie dzieje.  Ten dzień musiał być inny. Postanowiliśmy że pojedziemy nad jezioro tam gdzie zwykle odpoczywamy.  Dotarliśmy na miejsce, rozłożyliśmy rzeczy. Po paru minutach byliśmy już w wodzie. Zrobiliśmy wyścigi kto pierwszy będzie na środku jeziora. Oczywiście ja wygrałam później była Patrycja a na końcu chłopaki bo nie zrozumieli o co chodzi. Powoli płynęliśmy do brzegu. W pewnej chwili zaczął robić się wir. Stawał się coraz mocniejszy. Płynęliśmy coraz szybciej aby tylko nas nie wciągnął. Ja już byłam na brzegu tak samo jak Rafał. Mikołaj już dopływał w Patrycja była na końcu nie umiała dopłynąć.  Wir ją wciągał. Mikołaj chwycił patyk i trzymał z jednej strony a druga podał Pati. Próbował ją wyciągnąć. Wir był tak mocny że wciągnął Patrycje do środka razem z patykiem i moim chłopakiem. Nie wiedziałam co zrobić. już po nich- pomyślałam, inni ludzie przypatrywali się całemu zdarzeniu. Raz patrzyli na nas a raz na wir. Nie wiem co mi odbiło ale wskoczyłam do wody za nimi. Po chwili straciłam przytomność. Gdy się obudziłam byłam w jakimś pomieszczeniu chyb w piwnicy. Przy mnie siedział Mikołaj a trochę dalej dostrzegłam Patrycje która leżała. Nie wiedziałam co się dzieje. 
- Jesteś cała ? - zapytał Mikołaj
- Tak. A  gdzie ja jestem? Co się stało ? - odparłam
- Jesteśmy w jakieś piwnicy chyba, a ty wskoczyłaś za nami do wiru. 
- Co? Powiedz mi tylko ile już tu jestem?
- Leżałaś nieprzytomna przez dwa dni. 
- Nie rozumiem jednego. 
- Czego ?
- Skoro wciągnął nas wir to dlaczego jesteśmy w piwnicy ?
- Nie wiem .
- Dlaczego Patrycja leży pod ścianą i się nie rusza? 
- Bo ona... ona... nie żyje. 
- Jak  to ? Przecież to niemożliwe. 
Rozpłakałam się. Straciłam najlepszą przyjaciółkę. Przynajmniej był ze mną Mikołaj. Na szczęście on żyje. Minął cały dzień. W nocy było słychać różne hałasy. Poczułam że siedzę na czymś mokrym. Była to woda. Ktoś chciał nas zatopić. Zaczęliśmy szukać wyjścia. Zauważyłam schody lecz żeby się tam dostać trzeba było pozbyć się krat. Wody było coraz więcej. Bardzo szybko przybywała. Po chwili pomieszczenie zostało zalane. Straciłam przytomność. Jednak się obudziła, ale nie byłam w zalanej piwnicy tylko dworze. Okazało się że kraty  się rozwaliły. Nie wiem jak się to stało, ale postanowiliśmy wrócić do domu. Po godzinie dobiegliśmy. Wszystko było zniszczone. Weszliśmy do domu a tam zobaczyliśmy...

                                                                      CIĄG DALSZY NASTĄPI
sorry że dawno nie dodawałam postów ale nie miałam czasu a później  mi się coś z netem stało. Ciekawe kogo zobaczą.  :*

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Życie toczy się dalej

Minął już miesiąc od kiedy wyjechałam. Strasznie za nimi tęsknię. Gadam z nimi prawie dziennie. Gdybym mogła ich zobaczyć, chodź na chwilę.Tak minął mi kolejny miesiąc. Kolejne dwa tygodnie zaczęły mnie martwić bo z nikim nie rozmawiałam. Nikt nie odbierał telefonu. W kolejnym tygodniu zaczęłam się pakować, miałam złe przeczucia. Nie miałam wracać ale ak za nimi tęskniłam że postanowiłam ich odwiedzić na kilka dni skoro nie rozmawiamy.
             Tym czasem co działo się u Mikołaja, Patrycji i Rafała.
- Gdzie my jesteśmy ? - zapytała Patrycja
- Nie wiem jesteśmy już tutaj tak długo. - odpowiedział Rafał
- A gdzie  jest Mikołaj ?
- Ja nic nie pamiętam co się działo. Ostatnie co pamiętam to że spacerowaliśmy w parku.
- Przecież ja go tu widziałam a potem on przyszedł. Miał nóż. Nie wiem co było później.
- Nie martw się on na pewno da sobie radę.
- Tak  wiem, a my damy radę ?
- Na pewno. Musimy bo inaczej...
- Nawet tak nie myśl. Musimy się wydostać.
- Ale jak jesteśmy przywiązani.
- Nie wiem. Wymyślimy coś.
Minął dzień.
                               Z punktu widzenia Mikołaja.
Jestem w jakimś ciemnym i wilgotnym pokoju. Co ja tu robię ? Gdzie jestem ? Wszystko mnie bolało i miałem siniaki  i rany.  Usłyszałem kroki. Ktoś wszedł do środka.
- Kim jesteś ? - zapytałem
- Jestem twoim najgorszym koszmarem.
Rozmawialiśmy jeszcze trzydzieści minut po czym powiedział  :
- To już twój koniec !!
Do ręki wziął nóż Chciał wbić mi go prosto w serce, ale gdy miał to zrobić ktoś uderzył go w głowę. Zemdlał. Widziałem osobę stojąca niedaleko mnie. Była to  dziewczyna. Zapytała :
- Jesteś cały ?
Nie potrafiłem odpowiedzieć. Miałem tyle myśli w głowie. Ten głos. Już gdzieś go słyszałem. To nie możliwe pomyślałem . To  nie może być ona. jest za daleko i w ogóle nie zamierzała wracać. Dziewczyna powtórzyła pytanie. Zemdlałem. Gdy otworzyłem oczy byłem na zewnątrz a przy mnie siedziała Ania.
- To na prawdę ty ? - zapytałem
- Tak. - odpowiedziała Ania
                                       Z punktu widzenia Ani 
Nareszcie się obudził.Ciesze się że jest cały.
- Skąd ty się tu wzięłaś ? - zapytał
- przyleciałam . Tęskniłam za tobą, nikt nie odbierał telefonu więc się martwiłam i postanowiłam was szukać.- odpowiedziałam
- Jak się cieszę.
-Ale ja zostanę tylko na kilka dni. - odpowiedziałam ze smutną miną -
- Szkoda.
- My tu gadamy a gdzie Patrycja i Rafał ?
- Chyba w środku. Nie wiem czy na  pewno.
Poszłam ich szukać znalazłam ich uwolniłam i zadzwoniłam na policje. Po kilku minutach już tajemniczy osobnik był zabrany na komendę a my mogliśmy wrócić. Nadszedł  dzień mojego ponownego wyjazdu. Pożegnałam się ze wszystkimi.Udało mi się nawet sprzedać dom w te kilka dni. Byłam już w połowie drogi na lotnisko. W głowie miałam tyle myśli. Kolejne pożegnanie. Teraz było mi jeszcze bardziej smutno. Jestem na lotnisku. Miałam właśnie wsiadać do samolotu, ale wspomnienia wygrały. Nie potrafiłam tam wejść. Wzięłam pierwszą taksówkę i pojechałam pod dom Mikołaja. Po chwili otworzył. Powiedziałam że zostaję i mocno go uściskałam. Weszliśmy do domu. Jak na razie będziemy mieszkać razem,
           
                                                                               KONIEC 

Sorry za błędy .  

niedziela, 10 sierpnia 2014

hej

Sorry że dzisiaj nie dodałam żadnej historii ale nie miałam czasu napisać :/  trzeba się rozpakować itp. ale jutro dodam :*  pozdrawiam

siemka

wróciłam wczoraj z wakacji dodam później nową historię :*

piątek, 1 sierpnia 2014

Porzegnanie ;(

Zapowiada mi się ciężki dzień. muszę poinformować moich znajomych że wyjeżdżam. Nie wiem jak to przyjmą a najbardziej mój chłopak ale muszę. Umówiłam się z nimi za godzinę w parku. Czekałam już na nich, zastanawiałam się jak im to powiedzieć. O nie idą już. Usiedli obok mnie.
- Cześć co chciałaś nam powiedzieć ? - powiedziała Patrycja
- Cześć. Bo chodzi o to że... - chciałam powiedzieć ale rozmowę nagle przerwały krzyki.
Ludzie wybiegali z parku bardzo szybko.  Zastanawialiśmy się dlaczego, przecież jest ładna pogoda jest idealnie można powiedzieć. Po chwili już wiedziałam o co chodzi. Znów ktoś w przebraniu próbuje wszystkich zabić. Tak strasznie się tym nie przejęłam bo miałam inne zmartwienie. W końcu my też zaczęliśmy uciekać. Biegliśmy wraz z innymi. Gdy tak biegłam wpadłam do dziury której nigdy nie widziałam. Widząc to przyjaciele chcieli po mnie wrócić ale przeszkadzał im w tym ktoś w przebraniu. Postanowiłam się trochę rozejrzeć bo zauważyłam korytarze. Domyśliłam się że to są jakieś tunele i  pewnie on się tedy porusza. Gdzieś musi być drugie wyjście.Nie myliłam się kawałek dalej była drabina prowadząca na powierzchnię. Postanowiłam poszukać swoich przyjaciół. Nie musiałam daleko szukać byli zamknięci w klatce. Nie wiem skąd klatka w środku parku, ale to szaleniec nie wiadomo co mu jeszcze przyjdzie do głowy. Chciałam ich uwolnić ale on ciągle tam stał. Wykorzystałam sytuacje że mnie nie widział i walnęłam go od tyłu kamieniem. Stracił przytomność. Uwolniłam znajomych i wyszliśmy z parku. Przyjechała policja. Ktoś z musiał po nią zadzwonić pomyślałam. Gdy nagle Rafał zapytał :
- To co nam chciałaś powiedzieć bo nie dokończyłaś ?
- Nie wiem jak wam to powiedzieć - zaczęłam
- Ale co ?
- Chodzi o to że muszę wyjechać.
-  Po co ? - zapytała Pati
- Sama nie wiem. Może dlatego że muszę odpocząć.  Muszę przemyśleć wszystko - odpowiedziałam
- Ale wrócisz do nas ? - powiedział Mikołaj
 - No właśnie w tym problem. Nie wiem czy wrócę. Ze smutkiem i łzami w oczach poweidziałam
- Rozumiem. Powiesz gdzie jedziesz?
- Nie wiem jeszcze. Jadę po prostu przed siebie.Muszę już iść się pakować. Żegnajcie.
Po tych słowach pobiegłam do domu. Zamknęłam drzwi usiadłam w kącie i płakałam. Nie chciałam się z nimi rozstawać Minęły dwie godziny byłam już gotowa.  Do drzwi ktoś zapukał. Otworzyłam. Był to Mikołaj.
- Czy ty naprawdę musisz jechać ? - zapytał
- Tak. Będę za wami tęsknić ale muszę. - odpowiedziałam i znów miałam łzy w oczach.
- Czyli jednak mnie zostawiasz. - powiedział ze smuutkiem
- To że wyjeżdżam nie znaczy że musimy się rozstawać.
- Wiem ale chodzi mi że już przy mnie nie będziesz.
- Tak wiem. Będę dzwoniła codziennie. Żegnaj.
- Żegnaj. Kocham cię i zawsze będę.
- Też cię kocham.
Pocałowałam go i poszłam. Już płakałam. Odwróciłam się na chwilę widziałam że miał łzy w oczach.  Mimo wszystko szłam dalej przed siebie
                                                                       KONIEC
 Taka sobie historia. Przepraszam za błędy. To macie ostatnią historie w ciągu tygodnia.

Hej

czwartek, 31 lipca 2014

Dobranoc wszystkim


Hej mam dla was małą parodię


Macie tu jeszcze trochę muzyki taki mały mixx


Lubicie kabarety ? Dla odróżnienia macie :*


Hej obrazki

Macie tu obrazki trochę do tego posta a trochę do innych itp. :*

Halloween

Miną już rok. Dzisiaj jest Halloween. Nareszcie. Kocham ten dzień. Wszyscy są przebrani i są organizowane różne dyskoteki itp. My idziemy bawić się do straży. Jest tam  właśnie organizowana jedna z imprez. Na pewno będziemy się świetnie bawić. Ja byłam przebrana za kobietę kot, Patrycja za czarownice   ( nawet jej pasowało w tym stroju ) Rafał za złodzieja a Mikołaj za kata. Wszyscy bawili się świetnie. O północy była czytana legenda związana z tym świętem. Jakieś trzydzieści minut później pojawił się duch. Latał nad nami.  Wiedzieliśmy że jest to zorganizowane ale udawaliśmy że się boimy tak jak reszta. Aby były lepsze efekty duch rzucał w nas nożami. Myśmy uciekali. Schowaliśmy się pod stolikiem aby nie oberwać. Nagle pojawiła się również śmierć.
- Mają tu świetne efekty. - powiedziałam
Po tych słowach przez stolik pod którym byliśmy przeszła siekiera. Każdy z nas uciekł w inną stronę. Ja podbiegłam do ściany. Śmierć podeszła akurat do mnie. Już miała trafić mnie siekierą lecz Mikołaj mnie odciągnął. Później parę razy oberwaliśmy ale nie było tak źle. W końcu nadszedł ranek. Śmierć i duch zniknęli.
- Nareszcie skończyli  to przedstawienie. Mogli tym na prawdę zrobić komuś krzywdę. - powiedziałam
- Zgadzam się z tobą. - odpowiedziała Patrycja
- Dziewczyny. Przepraszam że przerywam pogawędkę waszą ale to chyba nie były efekty specjalne. - powiedział Mikołaj
Rozejrzałam się po sali i wszyscy byli martwi z wyjątkiem naszej  czwórki tylko najbardziej oberwał Rafał.
- Trzeba go szybko zabrać do szpitala. - powiedziałam
Po chwili byliśmy w szpitalu czekaliśmy na to co powie lekarz. Wyciągnęłam telefon aby sprawdzić która godzina i zauważyłam jedną wiadomość. Pisało tam że zjawy wrócą za rok i dokończą to co zaczęły. Przestraszyłam się ale wiedziałam że za rok będziemy na to już przygotowani

                                                                                      KONIEC

Takie sobie :*

Info :*

Hej prawdopodobnie jutro dodam ostatni raz posty bo jadę na wakacje i nie będę dodawać zobaczę jak to będzie. Nie wiem czy nawet jutro coś zdążę dodać ale postaram się :*

Historia bez tytułu :*

Poszłam na miasto.  W drodze powrotnej Minęłam się z mężczyzną który wyglądał tak samo jak ten z hotelu w Krakowie. Ale co on miał by tu robić ? Postanowiłam pójść za nim i się przekonać. Wszedł w ciemną uliczkę dawał coś komuś. Nie wiedziałam co bo nie chciałam bliżej podchodzić. Nagle się odwrócił. Chyba mnie pamięta bo powiedział :
- To ona ! Łapać ją !
Biegli za mną a ja uciekałam Biegłam do domu Mikołaja. Stałam pod drzwiami czekałam aż ktoś otworzy. Po pięciu minutach nikt dalej nie otwierał a oni byli coraz bliżej. Biegłam dalej.Zauważyłam go. Wracał  do domu. Podbiegłam do niego.
- Dlaczego biegłaś ? - zapytał
- Gonią mnie. - odpowiedziałam
- Kto ?
- Jeden to ten z Krakowa a drugi to nie wiem.
- Ty się zawsze wpakujesz w jakieś kłopoty.
- Teraz będziesz mi to mówił czy się gdzieś schowamy.
Przeszli. Nie umieli nas znaleźć. Zadzwoniłam na policje. Gdy wyszliśmy z kryjówki okazało się że oni ciągle tu  są. Jednak ich nie zgubiliśmy. Zabrali nas do lasu. Tam mieli wszystko przygotowane.  Mikołajowi dali jakiś zastrzyk. Ja na to wszystko patrzałam. Mikołaj Coraz bardziej opadał z sił.W końcu zemdlał. Nie wiedziałam co oni mu zrobili. Co było w tym zastrzyku. Teraz mieli podać to mi lecz nie zdążyli.Przyjechała policja i ich aresztowała.  Mikołaja zabrano do szpitala. Po kilku dniach wyszedł. Ja dalej nie wiem co mu się stało.
                                                              KONIEC

Hej macie tu na dzisiaj Mix

https://www.youtube.com/watch?v=4_mloi5GT-Y

Michał powrócił.

Byłam sama. Nie wiedziałam gdzie jestem. Było zimno i ciemno. To chyba jakaś polanka. Nie miałam telefonu. Co mam zrobić ? Ktoś szedł w  moją stronę. Był to Michał. Skąd wziął się Michał skoro on nie żyje ? To przecież nie możliwe. Podszedł do mnie i powiedział. 
- Witaj. 
Nie wiedziałam co powiedzieć. Widziałam jak ginie a teraz do mnie mówi. Stałam bez ruchu. On chwycił mnie mocno i mną potrząsł. 
- No nie odpowiesz swojemu chłopakowi. - powiedział
- No ale ja widziałam jak ty... - powiedziałam
- Ginę ?
- Właśnie
- Widzisz udało mi się wszystkich oszukać. 
-Dlaczego ? Po co to zrobiłeś ?
- Chciałem do ciebie wrócić ale ty znalazłaś innego. Już wcześniej coś między wami był. Czekałaś tylko na ten moment kiedy mnie nie będzie i zostaniesz z nim.
- To nie prawda. Nie byłam z nim przedtem.  Jak możesz mnie o to  oskarżać. 
- Już niedługo będziesz moja. Na zawsze. Tam po drugiej stronie.
- Co ?
- No chcę cię zabić. Potem popełnię samobójstwo i będziemy razem. Tam nikt mi cię nie odbierze.
- Nie możesz tego zrobić. Przecież ja cię kocham. Ty mnie też prawda ?
- Ja cię kocham ale nie jestem pewien co do ciebie. Owszem mogę to zrobić, zaraz się o tym przekonasz. 
Ruszyłam do ucieczki. Biegłam ile sił w nogach. Potknęłam się. Podszedł do mnie. Pocałował mnie po czym wbił mi nóż prosto w serce. Otworzyłam oczy. Okazało się że t był tylko zły sen. Tylko nie wiem dla czego trzymam nóż w ręce i mam ręce we krwi. 
                                                   KONIEC

Mówiłam że będą krótkie. Ja naprawdę teraz się nie wyrabiam Na razie będą takie.

środa, 30 lipca 2014

A więc dobranoc

Hej

Hej przepraszam wszystkich że dzisiaj nie dodałam za bardzo historii ale nie mam czasu w tym tygodniu będę dodawała, ale mogą być krótsze bo teraz się nie wyrabiam bo jadę za niedługo na wakacje i muszę się zacząć pakować i w ogóle. Pozdrawiam wszystkich

Tajemnicze zniknięcie cz.2

Chciałam się wydostać. Nie potrafiłam, z resztą jak zwykle. Zapytałam Patrycji 
- Skąd się tu wzięłaś ?
- Ktoś mnie tu zabrał. - odpowiedziała 
- Nie wiesz kto to był ?
- Z imienia nie znam ale wyglądał ja recepcjonista z tego hotelu.
- Czego on chce ? Gdzie my jesteśmy ? - zapytałam zdziwiona
- Jesteśmy  właśnie w piwnicy pod hotelem. Nie wiem czego chce od ciebie ale wiem czego ode mnie. Jak przyjechałam przez przypadek weszłam do tej piwnicy i  znalazłam dużo pieniędzy. Niedawno był tu napad na bank.. Domyśliłam się reszty no i on mnie zobaczył i wylądowałam tutaj,  a ty co tu robisz ?
- Ja przyjechałam cię szukać i w razie czego ci pomóc, ale coś mi nie wyszło. 
- Są tu chociaż chłopcy ?
- Nie do końca. 
-  Nie rozumiem.
- Bo widzisz ja tu przyjechałam sama. Oni o niczym nie wiedzieli aż do wczoraj. Jeszcze ich tu nie ma ale do wieczora będą już w Krakowie. 
- Dobrze ale czy nas znajdą bo wtedy wiedzieli coś a teraz nic.
- No przepraszam że ich nie uprzedziłam że będę zamknięta w piwnicy hotelowej. 
Po tej dyskusji się już nie odzywałyśmy do siebie przez jakiś  czas. Zauważyłam jedną rurę która była już zardzewiała. Pomyślałam że może tak uda mi się wydostać skoro jest już zardzewiała łatwo będzie  ją wygiąć lub coś. Na moje szczęście była połączona z tą do której jestem przywiązana. Wstałam i ostrożnie się przesuwałam w tamto miejsce. Już prawie mi się udało ale wszedł porywacz. Wszystko na nic pomyślałam. No to teraz już na pewno się nie wydostaniemy. Siedziałyśmy  tam już kilka godzin. Na miejscu już powinni być Rafał i Mikołaj. Nadszedł kolejny dzień. Nic nie jadłam. Usłyszałam kroki. Pomyślałam, że to on. Okazało się że nie. Dwoje ludzi zastanawiało się  gdzie wyrzucić śmieci. Weszli do miejsca gdzie byłam ja i Pati. Byli to Mikołaj i Rafał. Jakie szczęście. Odwiązali nas. 
- Dzwoniłem do ciebie ciągle. - powiedział Mikołaj
- No jak widać nie mam jej przy sobie. Nawet jeśli to i tak nie umiałabym odebrać.  - odpowiedziałam
- Martwiłem się o ciebie. Co ci odbiło żeby jechać tutaj sama. Widzisz co się stało.
- Nie wiem nie chcę o tym gadać. Wracajmy już.
- No dobra. 
Wróciliśmy do pokoju ja i Pati wzięłyśmy swoje rzeczy i wróciliśmy wszyscy do domu. 
                                                                                     KONIEC  
 


Od razu przepraszam za błędy. Co o tym myślicie ?

Siema

wtorek, 29 lipca 2014

No to dobranoc

Tak dla odmiany

Tajemnicze zniknięcie

Nareszcie Patrycja wraca z wycieczki. Nie widziałam jej trzy tygodnie. Czekam już na nią na parkingu. Przyjeżdża autobus. Wszyscy wysiedli lecz nie ona. Postanowiłam że pojadę tam i poszukam jej. Wróciłam do domu aby się spakować, tam czekał już na mnie Mikołaj
- Cześć. Patrycji nie ma ? Miała dzisiaj wrócić z Krakowa.  - powiedział
 Chciałam mu powiedzieć  prawdę ale chociaż raz chciałam coś zrobić sama. Zawsze oni są w pobliżu i nigdy nie mogę się wykazać. Musiałam skłamać.
 - Miała ale rozmawiałam z nią przez telefon i powiedziała że przyjedzie kolejnym autobusem. - odpowiedziałam
- Dziwne to trochę.- powiedział
- Tak wiem, mnie też się to dziwne wydaje ale powiedziała że musi jeszcze coś załatwić i żebyśmy się o nią nie martwili.
- Dobra. Skoro jej nie ma to może byśmy skoczyli do kina ?
- Nie dzisiaj nie mogę.
- Dlaczego ?
- Źle się czuję. Może jutro ?
- Dobra. Ja jeszcze wieczorem zadzwonię. Pa
- Pa
Gdy tylko poszedł poszłam się pakować. Minęło może trzydzieści minut a ja już miałam spakowane potrzebne rzeczy. Jak doszłam na przystanek akurat jechał autobus do Krakowa. Po sześciu godzinach byłam już w hotelu. Ruszyłam na poszukiwania. Minęło kilka godzin a ja byłam już zmęczona. Wróciłam do swojego pokoju aby odpocząć. Jutro będę szukała dalej. Zadzwonił telefon. To Mikołaj. Długo zastanawiałam się czy odebrać, jeśli tak to co mu powiem. Zdecydowałam że nie. Z rana miałam kilka nieodebranych połączeń i jedną wiadomość od Mikołaja. Brzmiała ona tak:
                     Wiem że nie ma cię w domu i jesteś w Krakowie. Wiem to stąd że Nie ma twoich rzeczy a na ziemi  leżała kartka z nazwą hotelu w Krakowie oraz dzisiejszą datą. Nie wiem co się dzieje, ale zadzwoń proszę bo się martwię. 

Nic nie odpisywałam. Ruszyłam na poszukiwania. Najpierw zaczęłam od rynku, potem zmierzałam z powrotem do hotelu ale inną stroną. Niedaleko znalazłam telefon Patrycji. Szukałam jeszcze, ale nic nie znalazłam i tak minął mi cały dzień.  Postanowiłam odpocząć. Weszłam do pokoju. Położyłam się i nagle zadzwonił telefon. Był to Mikołaj. Musiałam odebrać nie mogę wiecznie go ignorować.
- Cześć Michał. - powiedziałam przez telefon
- No cześć .  Co się dzieje? Martwię się o ciebie. - odpowiedział
- Jestem w Krakowie. Postanowiłam szukać Patrycji.
- Dla czego sama ? Przecież bym ci pomógł.
-Wiem ale chciałam spróbować coś zrobić sama. Do tej pory znalazłam tylko jej telefon.
- Przyjadę do ciebie z Rafałem. Za cztery godziny mamy autobus.
- Dobra. Muszę kończyć jestem strasznie zmęczona. Zadzwoń jak dojedziesz albo przyjdź do pokoju numer trzynaście.
- Okej. Dobranoc skarbie.
Po tych słowach się rozłączyłam i poszłam spać. Nagle poczułam że coś mnie kuje w plecy. Obudziłam się i zauważyłam jakąś piwnicę. Ja byłam przywiązana do jakieś rury. Widziałam nawet Patrycje. 


                                                                       CIĄG DALSZY NASTĄPI
      Jutro będzie dalej. Co o tym myślicie ????

Propozycja

Pomyślałam żeby na tego bloga dodawać nie tylko jakieś historie ale też inne rzeczy. Wtedy częściej będę dodawała posty. Nie jestem pewna czy to zmieniać. Historie oczywiście też będą. Proszę dodawajcie jakieś komentarze bo nie wiem czy warto to dalej prowadzić.Napiszcie co myślicie o zmianie może nawet tła. Proszę dla mnie to ważne :*

Straszna noc ciąg dalszy

Zaczęło wschodzić słońce. Tajemniczy mężczyzna zniknął. Odetchnęłyśmy z ulgą. Minął dzień. Tym razem spałam sama. Usłyszałam czyjeś kroki w salonie. Zeszłam aby to sprawdzić. Nikogo nie było. Wróciłam do łóżka a tam było pełno krwi. Zaczęłam krzyczeć. Wybiegłam z domu. Biegłam prosto do Patrycji. Zapukałam do drzwi. Gdy się otworzyły Patrycja zapytała :
- Co ty tu robisz ? Jest noc.
- Bo w moim domu  ktoś jest. - odpowiedziałam
- Przecież skąd by się tam wziął ?
 - Nie wiem . Zeszłam sprawdzić a gdy wróciłam na górę to było pełno  krwi. Tam się dzieje coś dziwnego.
- Zostań na razie w moim domu jutro wymyślimy co zrobić dalej..
- Dobra i dzięki.
Weszłyśmy do środka. Patrycja pozwoliła mi spać na kanapie. Poszła na do swojej sypialni. Po chwili zaczęła krzyczeć. Poszłam sprawdzić co się dzieje. Było tam również pełno krwi. Było to bardzo dziwne najpierw ja teraz ona. Tej nocy nie poszłyśmy spać.  Usłyszałyśmy jakieś hałasy. Wzięłam nóż z kuchni i poszłam to sprawdzić. Znów nic nie było. Postanowiłam wrócić do Pati ale jej tam już nie było. Szukałam jej wszędzie. Nigdzie jej nie było.  W końcu wyszłam na dwór. Szłam bardzo ostrożnie rozglądając się w koło. Ktoś mnie zaczął wołać. Był to jej głos. Pati wyłoniła się zza krzaków. Powiedziała że on był w domu. Ten mężczyzna w masce. Po chwili też go zauważyłam. Chodził przy drzwiach. Przyjechała policja. Zabrała go na komisariat a my mogłyśmy nareszcie odpocząć 
                                                                            KONIEC

poniedziałek, 28 lipca 2014

Straszna noc

Dziś nocuję u Patrycji, ale tym razem w domu.Mamy zaplanowane że będziemy oglądać filmy całą noc.Było już koło północy. Rozszalała się burza Nagle uderzył piorun. W jego świetle było widać kogoś. Pomyślałam że potrzebuje pomocy wybiegłyśmy z domu lecz jego tam nie było. Postanowiłyśmy wrócić. Drzwi były zamknięte na klucz, a my zostawiałyśmy otwarte. Dziwniejsze było to e ten mężczyzna był w domu. Postanowiłyśmy się mu przyjrzeć. Chodziłyśmy wokół domu zaglądając w okna. 
- Znikną - powiedziałam
Pomyślałyśmy że tylko nam się wydawało a drzwi się po prostu zatrzasnęły. Odwróciłyśmy się a on stał za nami. Na głowie miał maskę. W ręku trzymał siekierę, a ubraną miał pelerynę. Zaczął nas gonić. Uciekałyśmy. Pioruny waliły jak szalone. 
- Kto to jest ? - zapytała Pati
- Nie wiem - odpowiedziałam
- Czemu akurat nas goni, skąd się tu wziął. 
- Mówiłam ci że nie wiem. 
- Dobra. Mam jeszcze tyle pytań. 
- Wiem, zauważyłam.
Biegnąc potknęłam się o stopę Patrycji i obie się przewróciłyśmy. Doczołgałyśmy się do drzewa. W tym czasie uderzył piorun obok nas. Byłyśmy wystraszone. On się do nas zbliżał.
                             Ciąg Dalszy nastąpi. 
Przepraszam że tak mało ale nie mam dziś czasu jutro dodam ciąg dalszy:*