Dziś nocuję u Patrycji, ale tym razem w domu.Mamy zaplanowane że będziemy oglądać filmy całą noc.Było już koło północy. Rozszalała się burza Nagle uderzył piorun. W jego świetle było widać kogoś. Pomyślałam że potrzebuje pomocy wybiegłyśmy z domu lecz jego tam nie było. Postanowiłyśmy wrócić. Drzwi były zamknięte na klucz, a my zostawiałyśmy otwarte. Dziwniejsze było to e ten mężczyzna był w domu. Postanowiłyśmy się mu przyjrzeć. Chodziłyśmy wokół domu zaglądając w okna.
- Znikną - powiedziałam
Pomyślałyśmy że tylko nam się wydawało a drzwi się po prostu zatrzasnęły. Odwróciłyśmy się a on stał za nami. Na głowie miał maskę. W ręku trzymał siekierę, a ubraną miał pelerynę. Zaczął nas gonić. Uciekałyśmy. Pioruny waliły jak szalone.
- Kto to jest ? - zapytała Pati
- Nie wiem - odpowiedziałam
- Czemu akurat nas goni, skąd się tu wziął.
- Mówiłam ci że nie wiem.
- Dobra. Mam jeszcze tyle pytań.
- Wiem, zauważyłam.
Biegnąc potknęłam się o stopę Patrycji i obie się przewróciłyśmy. Doczołgałyśmy się do drzewa. W tym czasie uderzył piorun obok nas. Byłyśmy wystraszone. On się do nas zbliżał.
Ciąg Dalszy nastąpi.
Przepraszam że tak mało ale nie mam dziś czasu jutro dodam ciąg dalszy:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz