muzyka

Czatek :P

trwa inicjalizacja, prosze czekac,

niedziela, 27 lipca 2014

Przygoda na urodzinach

Dzisiaj urodziny Rafała. Jestem właśnie w drodze na przyjęcie. Ciekawe co przygotował, zawsze miał szalone pomysły. Po godzinie wszyscy się świetnie bawili. Zabrał nas na ściankę wspinaczkową.  Było świetnie. Potem poszliśmy do parku linowego, Każdy chciał go przejść jako pierwsi szli chłopcy następnie ja i Pati. Było cudownie do czasu. W pewnym momencie wszyscy zaczęli się rozchodzić do domów. Zaczęło mocno wiać i padać. Co mieliśmy zrobić byliśmy na początku toru, a był on bardzo długi. Nie dało rady wrócić, był on tak zrobiony aby nikt nie zawrócił. No cóż, szliśmy ostrożnie. Rozszalała się nawet burza. Nagle z  mostku przed nami zaczęły wypadać deski, jak mieliśmy przejść żeby nie spaść. Byliśmy co prawda przypięci ale nigdy nie wiadomo co się stanie przy takiej pogodzie. Na torze zostaliśmy tylko my. Nie było nawet kierownika. Wszystko zostało wyłączone i zamknięte.  Udało nam się przejść po mostku, teraz lina. Była ona długa i cienka. Szliśmy po woli. Liną bardzo kołysało z  powodu wiatru. Nagle spadłam. Na szczęście byłam przypięta i wisiałam nad torem. Musiałam tylko czekać aż reszta zejdzie niżej i pomoże mi wrócić na tor. Po czasie już ich nie widziałam musieli być gdzieś między drzewami. Kołysało mną na wszystkie strony. W końcu są niedaleko, gdy nagle lina na której byłam przypięta zerwała się. W ostatniej chwili chwyciłam się gałęzi. Długo tak nie wytrzymam - pomyślałam. Ręce mi się powoli  zsuwały z gałęzi, już miałam spać, ale złapał mnie Mikołaj. Po chwili znów byłam na torze, ale już bez zabezpieczeń. Pati i Rafał poszli pierwsi a ja i Mikołaj za nimi żeby porozmawiać. 
- Może im w końcu powiemy.- zapytałam
- Na razie lepiej będzie, jak się nie dowiedzą. Nie wiadomo jak odbiorą tą wiadomość. - odpowiedział Mikołaj
- Masz rację. Na pewno będą zaskoczeni i mogliby się już do nas nie odzywać. Przecież byłeś przyjacielem Michała i mogą to źle odebrać, ale  z drugiej strony Patrycja to moja przyjaciółka. zawsze jej o wszystkim mówiłam.
- Niby tak ale ja nie zamierzam im jeszcze o tym mówić. Uwierz tak będzie lepiej.
 Ruszyliśmy dalej. Musiałam iść ostrożnie aby nie spaść. Nagle zauważyłam koniec toru. Nareszcie stąd zejdziemy pomyślałam. Parę minut później gdy byliśmy na ziemi Patrycja mnie zapytała :
- Czy czasem nie jesteście parą ty i Mikołaj? Zachowujecie się dziwnie w naszej obecności.
Nie mieliśmy wyjścia musieliśmy powiedzieć.
- Tak- odpowiedziałam
- To od kiedy jesteście razem? Jakoś nic nam nie mówicie. 
- Od kilku dni. Ja już muszę iść. Narka - powiedziałam i poszłam 
No to już wiedzą, nie tak zamierzałam im to powiedzieć, ale trudno. Wiem jedno tych urodzin na pewno nie zapomnę. Mimo tych przygód na torze i tak uważam że się udały.
                                                                                          KONIEC

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz