muzyka

Czatek :P

trwa inicjalizacja, prosze czekac,

środa, 30 lipca 2014

Tajemnicze zniknięcie cz.2

Chciałam się wydostać. Nie potrafiłam, z resztą jak zwykle. Zapytałam Patrycji 
- Skąd się tu wzięłaś ?
- Ktoś mnie tu zabrał. - odpowiedziała 
- Nie wiesz kto to był ?
- Z imienia nie znam ale wyglądał ja recepcjonista z tego hotelu.
- Czego on chce ? Gdzie my jesteśmy ? - zapytałam zdziwiona
- Jesteśmy  właśnie w piwnicy pod hotelem. Nie wiem czego chce od ciebie ale wiem czego ode mnie. Jak przyjechałam przez przypadek weszłam do tej piwnicy i  znalazłam dużo pieniędzy. Niedawno był tu napad na bank.. Domyśliłam się reszty no i on mnie zobaczył i wylądowałam tutaj,  a ty co tu robisz ?
- Ja przyjechałam cię szukać i w razie czego ci pomóc, ale coś mi nie wyszło. 
- Są tu chociaż chłopcy ?
- Nie do końca. 
-  Nie rozumiem.
- Bo widzisz ja tu przyjechałam sama. Oni o niczym nie wiedzieli aż do wczoraj. Jeszcze ich tu nie ma ale do wieczora będą już w Krakowie. 
- Dobrze ale czy nas znajdą bo wtedy wiedzieli coś a teraz nic.
- No przepraszam że ich nie uprzedziłam że będę zamknięta w piwnicy hotelowej. 
Po tej dyskusji się już nie odzywałyśmy do siebie przez jakiś  czas. Zauważyłam jedną rurę która była już zardzewiała. Pomyślałam że może tak uda mi się wydostać skoro jest już zardzewiała łatwo będzie  ją wygiąć lub coś. Na moje szczęście była połączona z tą do której jestem przywiązana. Wstałam i ostrożnie się przesuwałam w tamto miejsce. Już prawie mi się udało ale wszedł porywacz. Wszystko na nic pomyślałam. No to teraz już na pewno się nie wydostaniemy. Siedziałyśmy  tam już kilka godzin. Na miejscu już powinni być Rafał i Mikołaj. Nadszedł kolejny dzień. Nic nie jadłam. Usłyszałam kroki. Pomyślałam, że to on. Okazało się że nie. Dwoje ludzi zastanawiało się  gdzie wyrzucić śmieci. Weszli do miejsca gdzie byłam ja i Pati. Byli to Mikołaj i Rafał. Jakie szczęście. Odwiązali nas. 
- Dzwoniłem do ciebie ciągle. - powiedział Mikołaj
- No jak widać nie mam jej przy sobie. Nawet jeśli to i tak nie umiałabym odebrać.  - odpowiedziałam
- Martwiłem się o ciebie. Co ci odbiło żeby jechać tutaj sama. Widzisz co się stało.
- Nie wiem nie chcę o tym gadać. Wracajmy już.
- No dobra. 
Wróciliśmy do pokoju ja i Pati wzięłyśmy swoje rzeczy i wróciliśmy wszyscy do domu. 
                                                                                     KONIEC  
 


Od razu przepraszam za błędy. Co o tym myślicie ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz