muzyka

Czatek :P

trwa inicjalizacja, prosze czekac,

czwartek, 31 lipca 2014

Dobranoc wszystkim


Hej mam dla was małą parodię


Macie tu jeszcze trochę muzyki taki mały mixx


Lubicie kabarety ? Dla odróżnienia macie :*


Hej obrazki

Macie tu obrazki trochę do tego posta a trochę do innych itp. :*

Halloween

Miną już rok. Dzisiaj jest Halloween. Nareszcie. Kocham ten dzień. Wszyscy są przebrani i są organizowane różne dyskoteki itp. My idziemy bawić się do straży. Jest tam  właśnie organizowana jedna z imprez. Na pewno będziemy się świetnie bawić. Ja byłam przebrana za kobietę kot, Patrycja za czarownice   ( nawet jej pasowało w tym stroju ) Rafał za złodzieja a Mikołaj za kata. Wszyscy bawili się świetnie. O północy była czytana legenda związana z tym świętem. Jakieś trzydzieści minut później pojawił się duch. Latał nad nami.  Wiedzieliśmy że jest to zorganizowane ale udawaliśmy że się boimy tak jak reszta. Aby były lepsze efekty duch rzucał w nas nożami. Myśmy uciekali. Schowaliśmy się pod stolikiem aby nie oberwać. Nagle pojawiła się również śmierć.
- Mają tu świetne efekty. - powiedziałam
Po tych słowach przez stolik pod którym byliśmy przeszła siekiera. Każdy z nas uciekł w inną stronę. Ja podbiegłam do ściany. Śmierć podeszła akurat do mnie. Już miała trafić mnie siekierą lecz Mikołaj mnie odciągnął. Później parę razy oberwaliśmy ale nie było tak źle. W końcu nadszedł ranek. Śmierć i duch zniknęli.
- Nareszcie skończyli  to przedstawienie. Mogli tym na prawdę zrobić komuś krzywdę. - powiedziałam
- Zgadzam się z tobą. - odpowiedziała Patrycja
- Dziewczyny. Przepraszam że przerywam pogawędkę waszą ale to chyba nie były efekty specjalne. - powiedział Mikołaj
Rozejrzałam się po sali i wszyscy byli martwi z wyjątkiem naszej  czwórki tylko najbardziej oberwał Rafał.
- Trzeba go szybko zabrać do szpitala. - powiedziałam
Po chwili byliśmy w szpitalu czekaliśmy na to co powie lekarz. Wyciągnęłam telefon aby sprawdzić która godzina i zauważyłam jedną wiadomość. Pisało tam że zjawy wrócą za rok i dokończą to co zaczęły. Przestraszyłam się ale wiedziałam że za rok będziemy na to już przygotowani

                                                                                      KONIEC

Takie sobie :*

Info :*

Hej prawdopodobnie jutro dodam ostatni raz posty bo jadę na wakacje i nie będę dodawać zobaczę jak to będzie. Nie wiem czy nawet jutro coś zdążę dodać ale postaram się :*

Historia bez tytułu :*

Poszłam na miasto.  W drodze powrotnej Minęłam się z mężczyzną który wyglądał tak samo jak ten z hotelu w Krakowie. Ale co on miał by tu robić ? Postanowiłam pójść za nim i się przekonać. Wszedł w ciemną uliczkę dawał coś komuś. Nie wiedziałam co bo nie chciałam bliżej podchodzić. Nagle się odwrócił. Chyba mnie pamięta bo powiedział :
- To ona ! Łapać ją !
Biegli za mną a ja uciekałam Biegłam do domu Mikołaja. Stałam pod drzwiami czekałam aż ktoś otworzy. Po pięciu minutach nikt dalej nie otwierał a oni byli coraz bliżej. Biegłam dalej.Zauważyłam go. Wracał  do domu. Podbiegłam do niego.
- Dlaczego biegłaś ? - zapytał
- Gonią mnie. - odpowiedziałam
- Kto ?
- Jeden to ten z Krakowa a drugi to nie wiem.
- Ty się zawsze wpakujesz w jakieś kłopoty.
- Teraz będziesz mi to mówił czy się gdzieś schowamy.
Przeszli. Nie umieli nas znaleźć. Zadzwoniłam na policje. Gdy wyszliśmy z kryjówki okazało się że oni ciągle tu  są. Jednak ich nie zgubiliśmy. Zabrali nas do lasu. Tam mieli wszystko przygotowane.  Mikołajowi dali jakiś zastrzyk. Ja na to wszystko patrzałam. Mikołaj Coraz bardziej opadał z sił.W końcu zemdlał. Nie wiedziałam co oni mu zrobili. Co było w tym zastrzyku. Teraz mieli podać to mi lecz nie zdążyli.Przyjechała policja i ich aresztowała.  Mikołaja zabrano do szpitala. Po kilku dniach wyszedł. Ja dalej nie wiem co mu się stało.
                                                              KONIEC

Hej macie tu na dzisiaj Mix

https://www.youtube.com/watch?v=4_mloi5GT-Y

Michał powrócił.

Byłam sama. Nie wiedziałam gdzie jestem. Było zimno i ciemno. To chyba jakaś polanka. Nie miałam telefonu. Co mam zrobić ? Ktoś szedł w  moją stronę. Był to Michał. Skąd wziął się Michał skoro on nie żyje ? To przecież nie możliwe. Podszedł do mnie i powiedział. 
- Witaj. 
Nie wiedziałam co powiedzieć. Widziałam jak ginie a teraz do mnie mówi. Stałam bez ruchu. On chwycił mnie mocno i mną potrząsł. 
- No nie odpowiesz swojemu chłopakowi. - powiedział
- No ale ja widziałam jak ty... - powiedziałam
- Ginę ?
- Właśnie
- Widzisz udało mi się wszystkich oszukać. 
-Dlaczego ? Po co to zrobiłeś ?
- Chciałem do ciebie wrócić ale ty znalazłaś innego. Już wcześniej coś między wami był. Czekałaś tylko na ten moment kiedy mnie nie będzie i zostaniesz z nim.
- To nie prawda. Nie byłam z nim przedtem.  Jak możesz mnie o to  oskarżać. 
- Już niedługo będziesz moja. Na zawsze. Tam po drugiej stronie.
- Co ?
- No chcę cię zabić. Potem popełnię samobójstwo i będziemy razem. Tam nikt mi cię nie odbierze.
- Nie możesz tego zrobić. Przecież ja cię kocham. Ty mnie też prawda ?
- Ja cię kocham ale nie jestem pewien co do ciebie. Owszem mogę to zrobić, zaraz się o tym przekonasz. 
Ruszyłam do ucieczki. Biegłam ile sił w nogach. Potknęłam się. Podszedł do mnie. Pocałował mnie po czym wbił mi nóż prosto w serce. Otworzyłam oczy. Okazało się że t był tylko zły sen. Tylko nie wiem dla czego trzymam nóż w ręce i mam ręce we krwi. 
                                                   KONIEC

Mówiłam że będą krótkie. Ja naprawdę teraz się nie wyrabiam Na razie będą takie.

środa, 30 lipca 2014

A więc dobranoc

Hej

Hej przepraszam wszystkich że dzisiaj nie dodałam za bardzo historii ale nie mam czasu w tym tygodniu będę dodawała, ale mogą być krótsze bo teraz się nie wyrabiam bo jadę za niedługo na wakacje i muszę się zacząć pakować i w ogóle. Pozdrawiam wszystkich

Tajemnicze zniknięcie cz.2

Chciałam się wydostać. Nie potrafiłam, z resztą jak zwykle. Zapytałam Patrycji 
- Skąd się tu wzięłaś ?
- Ktoś mnie tu zabrał. - odpowiedziała 
- Nie wiesz kto to był ?
- Z imienia nie znam ale wyglądał ja recepcjonista z tego hotelu.
- Czego on chce ? Gdzie my jesteśmy ? - zapytałam zdziwiona
- Jesteśmy  właśnie w piwnicy pod hotelem. Nie wiem czego chce od ciebie ale wiem czego ode mnie. Jak przyjechałam przez przypadek weszłam do tej piwnicy i  znalazłam dużo pieniędzy. Niedawno był tu napad na bank.. Domyśliłam się reszty no i on mnie zobaczył i wylądowałam tutaj,  a ty co tu robisz ?
- Ja przyjechałam cię szukać i w razie czego ci pomóc, ale coś mi nie wyszło. 
- Są tu chociaż chłopcy ?
- Nie do końca. 
-  Nie rozumiem.
- Bo widzisz ja tu przyjechałam sama. Oni o niczym nie wiedzieli aż do wczoraj. Jeszcze ich tu nie ma ale do wieczora będą już w Krakowie. 
- Dobrze ale czy nas znajdą bo wtedy wiedzieli coś a teraz nic.
- No przepraszam że ich nie uprzedziłam że będę zamknięta w piwnicy hotelowej. 
Po tej dyskusji się już nie odzywałyśmy do siebie przez jakiś  czas. Zauważyłam jedną rurę która była już zardzewiała. Pomyślałam że może tak uda mi się wydostać skoro jest już zardzewiała łatwo będzie  ją wygiąć lub coś. Na moje szczęście była połączona z tą do której jestem przywiązana. Wstałam i ostrożnie się przesuwałam w tamto miejsce. Już prawie mi się udało ale wszedł porywacz. Wszystko na nic pomyślałam. No to teraz już na pewno się nie wydostaniemy. Siedziałyśmy  tam już kilka godzin. Na miejscu już powinni być Rafał i Mikołaj. Nadszedł kolejny dzień. Nic nie jadłam. Usłyszałam kroki. Pomyślałam, że to on. Okazało się że nie. Dwoje ludzi zastanawiało się  gdzie wyrzucić śmieci. Weszli do miejsca gdzie byłam ja i Pati. Byli to Mikołaj i Rafał. Jakie szczęście. Odwiązali nas. 
- Dzwoniłem do ciebie ciągle. - powiedział Mikołaj
- No jak widać nie mam jej przy sobie. Nawet jeśli to i tak nie umiałabym odebrać.  - odpowiedziałam
- Martwiłem się o ciebie. Co ci odbiło żeby jechać tutaj sama. Widzisz co się stało.
- Nie wiem nie chcę o tym gadać. Wracajmy już.
- No dobra. 
Wróciliśmy do pokoju ja i Pati wzięłyśmy swoje rzeczy i wróciliśmy wszyscy do domu. 
                                                                                     KONIEC  
 


Od razu przepraszam za błędy. Co o tym myślicie ?

Siema

wtorek, 29 lipca 2014

No to dobranoc

Tak dla odmiany

Tajemnicze zniknięcie

Nareszcie Patrycja wraca z wycieczki. Nie widziałam jej trzy tygodnie. Czekam już na nią na parkingu. Przyjeżdża autobus. Wszyscy wysiedli lecz nie ona. Postanowiłam że pojadę tam i poszukam jej. Wróciłam do domu aby się spakować, tam czekał już na mnie Mikołaj
- Cześć. Patrycji nie ma ? Miała dzisiaj wrócić z Krakowa.  - powiedział
 Chciałam mu powiedzieć  prawdę ale chociaż raz chciałam coś zrobić sama. Zawsze oni są w pobliżu i nigdy nie mogę się wykazać. Musiałam skłamać.
 - Miała ale rozmawiałam z nią przez telefon i powiedziała że przyjedzie kolejnym autobusem. - odpowiedziałam
- Dziwne to trochę.- powiedział
- Tak wiem, mnie też się to dziwne wydaje ale powiedziała że musi jeszcze coś załatwić i żebyśmy się o nią nie martwili.
- Dobra. Skoro jej nie ma to może byśmy skoczyli do kina ?
- Nie dzisiaj nie mogę.
- Dlaczego ?
- Źle się czuję. Może jutro ?
- Dobra. Ja jeszcze wieczorem zadzwonię. Pa
- Pa
Gdy tylko poszedł poszłam się pakować. Minęło może trzydzieści minut a ja już miałam spakowane potrzebne rzeczy. Jak doszłam na przystanek akurat jechał autobus do Krakowa. Po sześciu godzinach byłam już w hotelu. Ruszyłam na poszukiwania. Minęło kilka godzin a ja byłam już zmęczona. Wróciłam do swojego pokoju aby odpocząć. Jutro będę szukała dalej. Zadzwonił telefon. To Mikołaj. Długo zastanawiałam się czy odebrać, jeśli tak to co mu powiem. Zdecydowałam że nie. Z rana miałam kilka nieodebranych połączeń i jedną wiadomość od Mikołaja. Brzmiała ona tak:
                     Wiem że nie ma cię w domu i jesteś w Krakowie. Wiem to stąd że Nie ma twoich rzeczy a na ziemi  leżała kartka z nazwą hotelu w Krakowie oraz dzisiejszą datą. Nie wiem co się dzieje, ale zadzwoń proszę bo się martwię. 

Nic nie odpisywałam. Ruszyłam na poszukiwania. Najpierw zaczęłam od rynku, potem zmierzałam z powrotem do hotelu ale inną stroną. Niedaleko znalazłam telefon Patrycji. Szukałam jeszcze, ale nic nie znalazłam i tak minął mi cały dzień.  Postanowiłam odpocząć. Weszłam do pokoju. Położyłam się i nagle zadzwonił telefon. Był to Mikołaj. Musiałam odebrać nie mogę wiecznie go ignorować.
- Cześć Michał. - powiedziałam przez telefon
- No cześć .  Co się dzieje? Martwię się o ciebie. - odpowiedział
- Jestem w Krakowie. Postanowiłam szukać Patrycji.
- Dla czego sama ? Przecież bym ci pomógł.
-Wiem ale chciałam spróbować coś zrobić sama. Do tej pory znalazłam tylko jej telefon.
- Przyjadę do ciebie z Rafałem. Za cztery godziny mamy autobus.
- Dobra. Muszę kończyć jestem strasznie zmęczona. Zadzwoń jak dojedziesz albo przyjdź do pokoju numer trzynaście.
- Okej. Dobranoc skarbie.
Po tych słowach się rozłączyłam i poszłam spać. Nagle poczułam że coś mnie kuje w plecy. Obudziłam się i zauważyłam jakąś piwnicę. Ja byłam przywiązana do jakieś rury. Widziałam nawet Patrycje. 


                                                                       CIĄG DALSZY NASTĄPI
      Jutro będzie dalej. Co o tym myślicie ????

Propozycja

Pomyślałam żeby na tego bloga dodawać nie tylko jakieś historie ale też inne rzeczy. Wtedy częściej będę dodawała posty. Nie jestem pewna czy to zmieniać. Historie oczywiście też będą. Proszę dodawajcie jakieś komentarze bo nie wiem czy warto to dalej prowadzić.Napiszcie co myślicie o zmianie może nawet tła. Proszę dla mnie to ważne :*

Straszna noc ciąg dalszy

Zaczęło wschodzić słońce. Tajemniczy mężczyzna zniknął. Odetchnęłyśmy z ulgą. Minął dzień. Tym razem spałam sama. Usłyszałam czyjeś kroki w salonie. Zeszłam aby to sprawdzić. Nikogo nie było. Wróciłam do łóżka a tam było pełno krwi. Zaczęłam krzyczeć. Wybiegłam z domu. Biegłam prosto do Patrycji. Zapukałam do drzwi. Gdy się otworzyły Patrycja zapytała :
- Co ty tu robisz ? Jest noc.
- Bo w moim domu  ktoś jest. - odpowiedziałam
- Przecież skąd by się tam wziął ?
 - Nie wiem . Zeszłam sprawdzić a gdy wróciłam na górę to było pełno  krwi. Tam się dzieje coś dziwnego.
- Zostań na razie w moim domu jutro wymyślimy co zrobić dalej..
- Dobra i dzięki.
Weszłyśmy do środka. Patrycja pozwoliła mi spać na kanapie. Poszła na do swojej sypialni. Po chwili zaczęła krzyczeć. Poszłam sprawdzić co się dzieje. Było tam również pełno krwi. Było to bardzo dziwne najpierw ja teraz ona. Tej nocy nie poszłyśmy spać.  Usłyszałyśmy jakieś hałasy. Wzięłam nóż z kuchni i poszłam to sprawdzić. Znów nic nie było. Postanowiłam wrócić do Pati ale jej tam już nie było. Szukałam jej wszędzie. Nigdzie jej nie było.  W końcu wyszłam na dwór. Szłam bardzo ostrożnie rozglądając się w koło. Ktoś mnie zaczął wołać. Był to jej głos. Pati wyłoniła się zza krzaków. Powiedziała że on był w domu. Ten mężczyzna w masce. Po chwili też go zauważyłam. Chodził przy drzwiach. Przyjechała policja. Zabrała go na komisariat a my mogłyśmy nareszcie odpocząć 
                                                                            KONIEC

poniedziałek, 28 lipca 2014

Straszna noc

Dziś nocuję u Patrycji, ale tym razem w domu.Mamy zaplanowane że będziemy oglądać filmy całą noc.Było już koło północy. Rozszalała się burza Nagle uderzył piorun. W jego świetle było widać kogoś. Pomyślałam że potrzebuje pomocy wybiegłyśmy z domu lecz jego tam nie było. Postanowiłyśmy wrócić. Drzwi były zamknięte na klucz, a my zostawiałyśmy otwarte. Dziwniejsze było to e ten mężczyzna był w domu. Postanowiłyśmy się mu przyjrzeć. Chodziłyśmy wokół domu zaglądając w okna. 
- Znikną - powiedziałam
Pomyślałyśmy że tylko nam się wydawało a drzwi się po prostu zatrzasnęły. Odwróciłyśmy się a on stał za nami. Na głowie miał maskę. W ręku trzymał siekierę, a ubraną miał pelerynę. Zaczął nas gonić. Uciekałyśmy. Pioruny waliły jak szalone. 
- Kto to jest ? - zapytała Pati
- Nie wiem - odpowiedziałam
- Czemu akurat nas goni, skąd się tu wziął. 
- Mówiłam ci że nie wiem. 
- Dobra. Mam jeszcze tyle pytań. 
- Wiem, zauważyłam.
Biegnąc potknęłam się o stopę Patrycji i obie się przewróciłyśmy. Doczołgałyśmy się do drzewa. W tym czasie uderzył piorun obok nas. Byłyśmy wystraszone. On się do nas zbliżał.
                             Ciąg Dalszy nastąpi. 
Przepraszam że tak mało ale nie mam dziś czasu jutro dodam ciąg dalszy:* 

niedziela, 27 lipca 2014

Dobranoc :)

A macie tu kilka gifów :*

gify rekiny  gify zając  gify wilki   gify nauka  gify taniec

Siema

Siemka chcę wam tylko pokazać moje dwa blogi:
 http://takie-tam-r.blogspot.com/

http://dziwne-to-tylko-ja.blogspot.com/

gify delfinygify psygify pieniądze

No i obrazki





gify pogoda      gify pogoda   gify pogoda

Przygoda na urodzinach

Dzisiaj urodziny Rafała. Jestem właśnie w drodze na przyjęcie. Ciekawe co przygotował, zawsze miał szalone pomysły. Po godzinie wszyscy się świetnie bawili. Zabrał nas na ściankę wspinaczkową.  Było świetnie. Potem poszliśmy do parku linowego, Każdy chciał go przejść jako pierwsi szli chłopcy następnie ja i Pati. Było cudownie do czasu. W pewnym momencie wszyscy zaczęli się rozchodzić do domów. Zaczęło mocno wiać i padać. Co mieliśmy zrobić byliśmy na początku toru, a był on bardzo długi. Nie dało rady wrócić, był on tak zrobiony aby nikt nie zawrócił. No cóż, szliśmy ostrożnie. Rozszalała się nawet burza. Nagle z  mostku przed nami zaczęły wypadać deski, jak mieliśmy przejść żeby nie spaść. Byliśmy co prawda przypięci ale nigdy nie wiadomo co się stanie przy takiej pogodzie. Na torze zostaliśmy tylko my. Nie było nawet kierownika. Wszystko zostało wyłączone i zamknięte.  Udało nam się przejść po mostku, teraz lina. Była ona długa i cienka. Szliśmy po woli. Liną bardzo kołysało z  powodu wiatru. Nagle spadłam. Na szczęście byłam przypięta i wisiałam nad torem. Musiałam tylko czekać aż reszta zejdzie niżej i pomoże mi wrócić na tor. Po czasie już ich nie widziałam musieli być gdzieś między drzewami. Kołysało mną na wszystkie strony. W końcu są niedaleko, gdy nagle lina na której byłam przypięta zerwała się. W ostatniej chwili chwyciłam się gałęzi. Długo tak nie wytrzymam - pomyślałam. Ręce mi się powoli  zsuwały z gałęzi, już miałam spać, ale złapał mnie Mikołaj. Po chwili znów byłam na torze, ale już bez zabezpieczeń. Pati i Rafał poszli pierwsi a ja i Mikołaj za nimi żeby porozmawiać. 
- Może im w końcu powiemy.- zapytałam
- Na razie lepiej będzie, jak się nie dowiedzą. Nie wiadomo jak odbiorą tą wiadomość. - odpowiedział Mikołaj
- Masz rację. Na pewno będą zaskoczeni i mogliby się już do nas nie odzywać. Przecież byłeś przyjacielem Michała i mogą to źle odebrać, ale  z drugiej strony Patrycja to moja przyjaciółka. zawsze jej o wszystkim mówiłam.
- Niby tak ale ja nie zamierzam im jeszcze o tym mówić. Uwierz tak będzie lepiej.
 Ruszyliśmy dalej. Musiałam iść ostrożnie aby nie spaść. Nagle zauważyłam koniec toru. Nareszcie stąd zejdziemy pomyślałam. Parę minut później gdy byliśmy na ziemi Patrycja mnie zapytała :
- Czy czasem nie jesteście parą ty i Mikołaj? Zachowujecie się dziwnie w naszej obecności.
Nie mieliśmy wyjścia musieliśmy powiedzieć.
- Tak- odpowiedziałam
- To od kiedy jesteście razem? Jakoś nic nam nie mówicie. 
- Od kilku dni. Ja już muszę iść. Narka - powiedziałam i poszłam 
No to już wiedzą, nie tak zamierzałam im to powiedzieć, ale trudno. Wiem jedno tych urodzin na pewno nie zapomnę. Mimo tych przygód na torze i tak uważam że się udały.
                                                                                          KONIEC

 

sobota, 26 lipca 2014

Życzę miłej nocy


:*


Ja i Mikołaj

Po tym pocałunku nad jeziorem więcej nie rozmawiałam z Mikołajem. Nie wiem co miałabym b=mu powiedzieć. Wyszłam na miasto i widziałam go. On mnie też. Podszedł i powiedział:
- Cześć. Dawno cie nie widziałem od tego wypadu nad jezioro.
- No tak.- odpowiedziałam
- Ten pocałunek, to nawet mi się podobał.
- Mnie też. Nie wiem co mogę więcej powiedzieć.
- Słuchaj wiem, że to będzie dziwne czy mam jakieś szanse u ciebie ?
- Wiesz ja cię lubię, ale nie wiem czy ja coś do ciebie czuję tak mocnego.
- Rozumiem. - odpowiedział zasmucony Mikołaj
- Może zostańmy na razie przyjaciółmi ?
- Dobrze.
Po tych słowach sobie poszedł. Czułam się dziwnie. Wiedziałam że go zraniłam. Co jeśli się już więcej do mnie nie odezwie? Muszę to jeszcze przemyśleć. Minęło kilka dni a ja poznałam przystojnego chłopaka. Miał na imię Kamil. Zaczęłam się z nim spotykać, ale nie chodziliśmy jeszcze ze sobą.   Przez cały ten czas myślałam o Mikołaju. Dzisiaj też miałam spotkać się z Kamilem. Nadszedł wieczór weszliśmy do restauracji. Na początku było całkiem miło. Nagle Kamil powiedział :
- Muszę cię o coś zapytać.
- Jasne pytaj.  - odpowiedziałam
- Spotykamy się już tak długo. Może będziesz moją dziewczyną ?
 - No wiesz ja...
Nie wiedziałam co myśleć. W głowie miałam jeszcze widok Mikołaja. Przecież nie wiem dla czego o nim myślę, skoro już dawno z nim nie rozmawiałam. Już wiem. Wiem co odpowiedzieć. Musze zacząć od nowa i zapomnieć o przeszłości i o tym co się wydarzyło.  
- Słuchaj Kami. Ja cię strasznie przepraszam, ale ja kocham kogoś innego. Nie mogę o nim zapomnieć. Przepraszam jeśli narobiłam ci nadziei. Muszę już iść. Przepraszam jeszcze raz.
Czuję że podjęłam dobrą  decyzje. Nie poszłam do domu tylko do Mikołaja. Nie wiedziałam co mu powiem gdy go zobaczę. Zadzwoniłam na dzwonek. On otworzył. Przez minutę nikt się  nie odzywał. Musiałam się przełamać Więc przytuliłam go i powiedziałam że go kocham i odwróciłam się i poszłam.Po chwili zaczęłam biec. Zatrzymałam się w parku, usiadłam na ławce. Zauważyłam że za mną biegnie. Usiadł obok mnie, patrzał mi się w oczy i pocałował mnie.
- Ty na prawdę mnie  kochasz? - zapytał
- Tak. - odpowiedziałam
- Ale wtedy mówiłaś coś innego,
- Wiem, ale tak naprawdę czułam co innego. Bałam się tego. Dopiero dziś to zrozumiałam, bo widzisz specjalnie dla ciebie przyszłam. Musiałam ci to powiedzieć.
- A czy teraz byś ze mną była?
- Tak!!
- To się cieszę. Jesteś pewna, że tego chcesz ?
- Jestem. Zrozumiałam to że cię kocham.
                                                    KONIEC
      Od tej pory są parą <3

Hej

Hej Pewna osoba napisała mi na facebooku żebym napisała historie miłości Ani i Mikołaja. W kolejnym poście będzie ta historia. :*

Ciąg dalszy

Poczułam że coś pcha mnie ku górze.  Nie wiem co to było. Zemdlałam. Gdy otworzyłam oczy zauważyłam swoich znajomych. Nic nie mówiłam. Kręciło mi się w głowie. Patrycja i Rafał trochę się od nas oddalili. Zostałam z Mikołajem. 
- Jak się czujesz? - zapytał
- Dobrze. - odpowiedziałam
- Słuchaj muszę ci o czymś powiedzieć.
- O czym. - zapytałam
- Bo widzisz. Ja zawsze... no ten. 
- O co chodzi ? Mów. 
- Bo ty mi się podobasz, a wiem że niedawno straciłaś chłopaka i możesz się z tym dziwnie czuć.
 Bez namysłu go pocałowałam. Zapomniałam wtedy o rzeczywistym świecie. Czułam się dziwnie z tym. Z pocałunku wyrwał nas krzyk Patrycji:
 - Udzie tu !! Uciekajmy !! 
Zaczęliśmy biec. Uciekaliśmy między drzewa. Biegnąc myślałam o tym pocałunku. Co mi się stało?  Dlaczego to zrobiłam. Zaglądając na Mikołaja widziałam, że też nie wiedział co ma myśleć. Było to niespodziewane. Wbiegliśmy w końcu w drzewa. Po jakimś czasie mężczyzna poszedł sobie a my pobiegliśmy do swoich rzeczy aby zadzwonić na policję. Po czym schowaliśmy się pod pomostem w wodzie. Słyszałam tylko kroki. Nastała cisza.Wyszliśmy aby sprawdzić co się dzieje. Rafał zauważył jakąś szopę w oddali. Ukryliśmy się tam. Nagle drzwi się zatrzasnęły. On był w środku. To była pułapka. Nie mieliśmy dokąd uciec. Mężczyzna zbliżał się do nas.  Mieliśmy szczęście bo nie zauważył narzędzi leżących na ziemi i się potknął. Zamknęliśmy go w tej szopie. Chcieliśmy się dowiedzieć czego tu szukał. Znaleźliśmy miejsce które wyglądało jakby coś było tam zakopane. Był tam jakiś worek. W nim było dużo pieniędzy. Chwile później przyjechała policja. Opowiedzieliśmy wszystko po czym ja i Pati postanowiłyśmy wrócić do domu. Gdy odchodziłam widziałam tylko że Mikołaj spogląda w moją stronę. 
                                                                                  KONIEC
Wiem że trochę krótkie ale pisałam na szybko.

Jezioro do poprzedniego posta


Nad wodą

W końcu jest ciepło. Wybieram się właśnie nad jezioro z Mikołajem, reszta  dojedzie później. Jesteśmy właśnie  w drodze. Mamy bardzo blisko pół godziny i jesteśmy na miejscu. Po przybyciu rozłożyliśmy swoje rzeczy. Teraz możemy odpoczywać. Mikołaj poszedł pływać a ja się opalałam. Musiałam zasnąć bo nie wiem co się działo. Obudziłam się na środku morza na materacu, na brzegu stała Patrycja wraz z Rafałem i się śmiali. Domyśliłam się że to ich sprawka. Postanowiłam im oddać i chciałam udawać, że się topię. Gdy weszłam do wody zaczepiłam o coś nogą. Odplątałam się i weszłam na materac.  Nagle zawiał wiatr , materac zaczął się ruszać i zaczęłam powoli odpływać. Po chwili zauważyłam Mikołaja który podpłynął do mnie. Był on bardzo dobry w pływaniu i nurkowaniu, jeździł nawet na zawody. Powiedział, że widział ich kawał i że pomoże mi się zemścić. Mieliśmy już plan, Mikołaj zanurkował, ale był ciągle w pobliżu. Gdy tylko mocniej zawiało udawałam że wpadłam do wody. Schowałam się za materacem Mikołaj podał mi okulary do nurkowania i pod wodą wypłynęłam na drugi brzeg. Widziałam jak Rafał  wbiegł do wody i zaczął  mnie szukać. W tedy Mikołaj do niego podpłyną i zaczął dalej żartować. 
- Co się stało ? - powiedział
- Zrobiliśmy żart Ani i razem z materacem wrzuciliśmy do jeziora lecz zawiał wiatr i ona spadła. Nigdzie jej nie ma. - powiedział Rafał
- Czy wyście zwariowali ? Co jeśli się utopiła ? A jeśli prądy wodne które co jakiś czas się w tym miejscu zjawiają gdzieś ją zabrały ?
- No nie pomyśleliśmy. 
Po kilku minutach wyszli  z wody. 
- I co wiecie gdzie ona jest ? - zapytała Patrycja
- Niestety nie. - odpowiedział Rafał
- Pójdę może znajdę ją gdzieś przy brzegu, a wy szukajcie jeszcze po drugiej stronie. 
Mikołaj po woli szedł w moją stronę. Nagle zorientowałam się że ktoś stoi za mną był to mężczyzna w masce. Zabrał mnie ze sobą. Zaczęłam krzyczeć. Mikołaj to usłyszał i zaczął biec. Pomógł mi a mężczyzna zniknął. Poszukaliśmy Patrycję i Rafała. Opowiedzieliśmy im całą historię. Zostaliśmy jeszcze tutaj na jakiś czas. Minęły trzy godziny a mężczyzna znów się pokazał. Leżałam sama na kocu. Zabrał mnie na drugi koniec jeziora. Związał mnie i chciał mnie wrzucić do wody. Nie wiedziałam o co chodzi. W końcu mnie wrzucił szybko szłam na dno. Nie mogłam nic zrobić byłam związana. Powoli traciłam przytomność.
                                                                                  CIĄG DALSZY NASTĄPI

piątek, 25 lipca 2014

Prośba

Jeśli możecie to oceniajcie mojego bloga, i dodawajcie komentarze co myślicie o jakieś historii. Ewentualnie o czym lub z kim ( itp. ) chcecie historie. Dla mnie to coś znaczy.

Zdjęcia

 Zdjęcia do poprzedniego postu.


 

Biwak

Jestem już na biwaku trzeci dzień i jest świetnie. Mamy dwa namioty, w jednym jestem ja i Patrycja, a w drugim jest Mikołaj i Rafał. Tutaj jest cudownie. Mamy ognisko, jedzenie czego chcieć więcej. Dochodziła godzina dwudziesta trzecia, stwierdziliśmy, że pójdziemy spać. Gdy się rano obudziliśmy wszystkie nasze rzeczy były wyrzucone, Niektóre nawet zniszczone. 
- Spójrzcie ! Wszystko jest porozrzucane. - Krzyknęła Pati
- Kto to zrobił ? - zapytałam
- To pewnie wiatr. - odpowiedział Rafał
- Patrzcie Mikołaj idzie z jedzeniem. - powiedziałam
Postanowiliśmy wybrać się na spacer. Wróciliśmy bardzo późno a obok naszych namiotów były ślady łap. 
- To pewnie jakiś pies, albo kot. Nie ma się czym przejmować - powiedziałam
- Masz racje. - powiedział Mikołaj
Poszliśmy spać. Noc minęła spokojnie. Rano było jeszcze więcej śladów. Nagle usłyszałam jakiś krzyk.
- Słyszeliście ? - zapytałam
- Ale co ? - Zapytał Rafał
- No krzyk. Ktoś tam krzyczał. - odpowiedziałam
- Wydawało ci się. - powiedział
- Ja idę to sprawdzić. Skoro mi nie wierzycie, to pójdę sama.
- Zaczekaj! Pójdę z tobą.- zawołał Mikołaj
Szliśmy tak ścieżką, lecz tam nic nie było. Pomyślałam, że mi się wydawało. Gdy nagle zauważyłam połamane gałęzie i krew. Pokazałam to Mikołajowi. Szliśmy za śladami. Jak doszliśmy do końca tam nic nie było, a ślady prowadziły właśnie w to miejsce. To było dziwne. Jak wrócimy do domu trzeba się tym zająć. Nadeszła noc. Wszyscy poszli spać, tylko nie ja. Rozmyślałam nad dzisiejszym dniem, nad tym co znalazłam. Gdy już miałam się położyć usłyszałam, że ktoś hałasuje w krzakach. Obudziłam Patrycję. Ten stwór zbliżał się do namiotu. Wejście zaczęło się powoli otwierać.  Patrzyłyśmy na to z przerażeniem. Gdy wejście otworzyło się całe zaczęłyśmy krzyczeć, nagle usłyszałyśmy śmiech. Włączyłam latarkę i zobaczyłam chłopaków którzy się śmieją.
- Co wy robicie ? - zapytałam
- Chcieliśmy was nabrać. Byłyście takie przerażone. - odpowiedział Rafał
Rzuciłam w niego poduszką po czym powiedziałam:
- To wcale nie było śmieszne.
- Dla nas tak. - odpowiedział Mikołaj
- Słyszycie ? Coś jest w krzakach. - powiedziała Patrycja
- Nie damy się wam nabrać na nasz kawał.- oznajmił Rafał
- Ona ma rację posłuchaj. - powiedział Mikołaj.
Chłopcy szybko weszli do naszego namiotu i zasunęli zamek. Było słychać że coś się zbliża. Było tuż obok namiotu. Siedzieliśmy cicho. Stwór odwrócił głowę w nasza stronę. W ciemnościach było widać tylko duże czerwone oczy. Potwór chodził jeszcze długo wokół nas. Gdy już zapadła zupełna cisza był to ranek. Wyszliśmy z namiotu. Wszędzie były połamane gałęzie i ślady. Natychmiast się spakowaliśmy i ruszyliśmy do domu. Na razie nie zamierzam tam wracać. Po zdarzeniach z ostatnich dni mam wrażenie, że zaczyna iskrzyć między mną a Mikołajem. Zobaczymy co będzie.
                                                 KONIEC

Leśne zdarzenia

Dzisiaj będzie u mnie na noc przyjaciółka Patrycja. Będziemy nocować w namiocie tak jak zawsze. Gdy przyszła, rozłożyłyśmy rzeczy i poszłyśmy oglądać telewizje. Dochodziła godzina dwunasta w nocy. Tak jak zawsze wybrałyśmy się na krótki spacer naszymi ulicami. Doszłyśmy do zakrętu stał tam mężczyzna. Pomyślałam, że to pan Kazimierz ( wszyscy mówią na niego Kazik ), on często chodzi na nocne spacery. Szłyśmy dalej, a za nami jechał jakiś samochód, bardzo powoli gdy my przyśpieszyłyśmy, on też. Mężczyzna który stał przy zakręcie nagle poszedł w stronę samochodu. Okazało, się że to nie był Kazik. Doszłyśmy już do głównej drogi, a samochód za nami. Nagle się zatrzymał. Wyskoczyło z niego kilku zamaskowanych osób. Goniły nas. Patrycja miała telefon. Zadzwoniła na policje a następnie do Rafała, aby nam pomógł. Dobiegłyśmy ostatnimi siłami do mostu, który był nieczynny z powodu napraw. Wbiegłyśmy na niego. Patrycja zsunęła się po moście i wisiała nad rzeką.
- Trzymaj się. Spróbuję cię wciągnąć.- powiedziałam.
- Pomóż mi. Nie chcę spaść.- odpowiedziała
- Spokojnie- Nie pozwolę na to.
- Oni nadchodzą. Znajdą nas na pewno.
 Wyciągnęłam ją i biegłyśmy dalej do lasu. Pati napisała Rafałowi, że jesteśmy w lesie. Schowałyśmy się za krzakami.  Nie potrafili nas znaleźć. Chciałam się kawałek przesunąć by lepiej ich widzieć, lecz potknęłam się o kamień i  spadłam z górki. Usłyszeli to, biegli  w naszą stronę. Ja nie mogłam się podnieść, noga mnie strasznie bolała. Zauważyli nas. Podeszli i uderzyli czymś w głowę. Straciłam przytomność. Gdy się ocknęłam byłam przywiązana do drzewa i miałam na sobie ubrane jakieś stare szmaty, tak samo jak Patrycja.  Nie wiedziałam co się stało. Próbowałam się uwolnić, nie szło. Liny były tak mocno zawiązane. Słyszałam w oddali policję jadącą na sygnale, ale nie wiedzieli, że jesteśmy w lesie. Nagle poczułam, że coś mnie łaskocze  po nodze. Był to duży pająk. Ja się strasznie boję pająków. On się po mnie spinał coraz wyżej. Zaczęłam się szarpać, ale nic to nie dało. Zauważyłam jeszcze dwa kolejne pająki zbliżające się do mnie. Nie mogłam nawet krzyknąć, bo miałam zakneblowane usta. Usłyszałam, że ktoś się zbliża. Byli to Rafał i Mikołaj. Okazało się że chłopcy  też mieli nocować razem. Rafał pobiegł do Patrycji, a Mikołaj do mnie. Gdy mnie już rozwiązał, ze szczęścia  go mocno przytuliłam. Słysząc zbliżające się osoby Mikołaj wziął mnie na ręce, bo nie umiałam chodzić, ponieważ miałam zwichniętą kostkę i uciekaliśmy. Oni biegli za nami. Gdy byliśmy już przy drodze zauważyliśmy policję która czekała tajemnicze osoby w maskach. Poszliśmy do szpitala, aby się przebadać, a następnie do domu. Patrycja i Rafał już poszli, zostałam tylko ja i Mikołaj.  Chciałam mu podziękować za pomoc. Po kilku minutach rozmowy Mikołaj pocałował mnie w policzek i poszedł. Weszłam do domu i nie wiedziałam co mam myśleć o tym wszystkim. Wiem jedno na pewno wybieram się na biwak z przyjaciółmi.  
                                                                                 KONIEC

czwartek, 24 lipca 2014

:*

Dzisiaj nie dam rady dodać nowej historii zrobię to jutro dodam więcej :* Pozdrawiam :*

 

hej :*

Ogląda ktoś może jakieś horrory ? O czym napisać kolejną historie ?




 
Proszę Adaś :* Chciałeś historię w której będziesz :P :*  

Chciałabym wam opowiedzieć co ostatnio stało się strasznego. Wybraliśmy się do Egiptu, tym razem tylko ja i Michał. Postanowiliśmy, że pozwiedzamy piramidy. Po dwóch godzinach zwiedzania, zauważyłam na szczycie piramidy jakiś ludzi. Pokazałam Michałowi co zauważyłam. 
- Patrz tam ktoś jest. - powiedziałam.
- Masz rację. - odpowiedział
- Chodźmy sprawdzić co się tam dzieje.- zaproponowałam
Pobiegliśmy aby sprawdzić co się tam dzieje. Na miejscu dowiedziałam, się  że to jest Adaś i Klaudia. Kłócili się o coś. Nagle on zrzucił ją z piramidy. Byłam przerażona przecież, to było straszne. Szkoda było tej dziewczyny. Nagle popatrzał się na nas, zmierzał w naszym kierunku. Zaczęliśmy uciekać. Ja wbiegłam do środka piramidy, Michał gdzieś pobiegł. On biegł ciągle za mną. Po dziesięciu minutach go zgubiłam. Michał mnie odnalazł. Poszliśmy do swojego pensjonatu. Po tygodniu wróciliśmy do domu. Mijały miesiące, aż pewnego dnia do mojego domu ktoś zapukał. Był to ten sam mężczyzna co w Egipcie. Szybko zatrzasnęłam drzwi i zadzwoniłam do Michała.
- Michał! Pomóż mi ! On tu jest! 
- Zaraz będę a gdzie jesteś.- odpowiedział
- W domu. 
- Już idę.
 Minęło pięć minut  a mężczyzna o imieniu Adaś wszedł do domu. Uciekałam. Biegłam prosto na most. Dogonił mnie. Złapał za rękę, rozejrzał się w kółko i rzucił na beton. Zauważyłam w jego prawej kieszeni nóż po który właśnie sięgał. Straciłam nadzieje, że przeżyję.On powiedział do mnie: 
- Widziałaś co działo się tam w Egipcie. Nie możesz żyć. Nie mogą być świadkowie.
-  Ale  ja nikomu nie powiem. Nie zabijaj mnie- prosiłam - Skąd w ogóle wiedziałeś gdzie mnie szukać, gdzie mieszkam?
- Śledziłem cię. Teraz mi powiedz gdzie mieszka ten chłopak który był z tobą ?
- Nic ci nie powiem. 
- No to trudno. Sam go znajdę. 
Zbliżył się do mnie, już miał wbić mi nóż gdy nagle usłyszał krzyk : zostaw ją! - To był Michał.Rzucił się na Adasia i wyskoczyli przez most do rzeki. Nikt się nie wynurzał. Zadzwoniłam na policję, wytłumaczyłam im całe zajście. Nurkowie wyłowili ich, lecz obaj byli martwi. Zaczęłam płakać. Co ja teraz zrobię? Miałam tylko Jego. Muszę się wziąć w garść. Wiem, że trudno będzie mi zapomnieć o Michale, tyle razem przeżyliśmy a teraz go nie ma. Mam  nadzieję że Mikołaj i Patrycja będą ze mną. Tylko jeszcze z nimi mogę porozmawiać o wszystkim. Zacznę teraz nowe życie.
                                                      KONIEC

środa, 23 lipca 2014

:*

Życzę miłej nocy :) Dobranoc :*

Ciąg Dalszy...




Spałam. Nic nie czułam. Kiedy się obudziłam leżałam w ciemnym zaułku, czułam się dziwnie. Wstałam i szłam przed siebie. Chciałam się dowiedzieć gdzie jestem. Domyśliłam, się że to Paryż. W dali było widać Wieże Eiffla. Postanowiłam się dowiedzieć co się stało. Ruszyłam w stronę wieży. Tuż przed wejściem leżał naszyjnik, który podarowałam Patrycji na urodziny. Nie widziałam śladów krwi, widocznie nie spadła- pomyślałam. Wjechałam windą na sam szczyt. Gdy tak chodziłam, znalazłam swój aparat. Był nagrany jakiś film. Postanowiłam go zobaczyć. To co ujrzałam bardzo mnie zaskoczyło. W połowie był to mój sen. Zeszłam aby rozejrzeć się na dole. Po dwóch godzinach znalazłam Patrycje. Dowiedziałam się że gdy spadała chwycił ją chłopak  o imieniu Rafał. Ocalił jej życie. Powiedziała, mi jeszcze że widziała   kilku mężczyzn którzy zabierali Michała i Mikołaja do ciężarówki a zwłoki Bartka gdzieś wyrzucili. Nie wiedziałam co myśleć. Mój chłopak został porwany i nie wiadomo gdzie jest.
- To co teraz zrobimy ?  - powiedziałam
- Nie wiem . Może pójdźmy na policje. –odpowiedziała Patrycja
- Dobry pomysł. Wiesz może którędy się tam idzie? –zapytałam
- Niestety nie ale możemy poprosić Rafała o pomoc. W ostatnim czasie poznałam go bardziej. Mogę nawet powiedzieć, że się zaprzyjaźniliśmy. Mieszka tutaj niedaleko, a właściwie co się z tobą działo przez te kilka dni ?
- To długa historia, ale tak w skrócie to byłam w jakimś szpitalu dla wariatów i robili mi operacje. Potem obudziłam się w ciemnym zaułku i tyle pamiętam. Prowadź do tego Rafała.
Po kilku minutach doszłyśmy. Rafał okazał się być bardzo miły. Zaprowadził nas na policje, tam zgłosiłyśmy porwanie i wszystko opowiedziałyśmy. Następnie poszłyśmy do mieszkania Rafała i tam nocowałyśmy. Z samego rana policja znalazła samochód, ale nie było tam chłopaków. Byłam załamana. Pomyślałam : A co jeśli się nie znajdą? Minęło kilka dni. Od policji żadnych nowych wiadomości, a my za dwa dni wylatujemy. W tej samej chwili zadzwonił telefon. To policja, znaleźli ich. Natychmiast z Patrycją i Rafałem pobiegliśmy na komisariat aby ich zobaczyć. Z radości mocno przytuliłam i pocałowałam Michała. Przedłużyliśmy pobyt o kilka dni aby trochę pozwiedzać jeszcze. Wszystko wróciło do normy. Patrycja i Rafał bardzo się do siebie zbliżyli. Nadszedł w końcu dzień odlotu. Trzeba było pożegnać się z Paryżem i wrócić do domu. Rafał teraz już chłopak Patrycji wracał z nami i zamieszkali razem. Ja z Michałem daliśmy spokój z wyprawami, przynajmniej na jakiś czas. 
                                                                                KONIEC

Co o tym myślicie ??

hej ;)

Jeśli chcecie to zobaczcie tego bloga prowadzi go moja koleżanka.
http://patrycja20102000.blogspot.com/

a ciąg dalszy historii dodam dzisiaj albo jutro. Jak chcecie o czymś historie z kimś lub w jakim miejscu to piszcie, coś wymyśle. Chyba, że wolicie o czymś zupełnie innym ( gatunek itp.) to też żebym mgła wiedzieć. A tu macie takie foto.


Przyoda w paryżu czy sen ?



Minął już rok od wizyty w Londynie. Teraz jadę do Paryża z chłopakiem i nowymi znajomymi, których poznałam w różnych miejscach które do tej pory zwiedzałam. Czyli  jedzie z nami Patrycja znajoma którą poznałam na Krecie,  Mikołaj nowy sąsiad oraz Bartek kuzyn Michała. Po kilku godzinach byliśmy na miejscu. Wszyscy mieli pokoje obok siebie. Były one duże z pięknym wystrojem. Na drugi dzień zwiedzaliśmy miasto i  na koniec została jeszcze, Wieża Eiffla  wjechaliśmy na sam szczyt aby podziwiać piękne widoki. Robiłam przecudne zdjęcia, wszystko było stamtąd widać. Spędziliśmy tam połowę dnia.  Chcąc wychodzić wsiedliśmy do windy. Zamknęły się drzwi, lecz nasza winda stała w miejscu. Utknęliśmy w windzie- pomyślałam.
- Niczego się nie bójcie. Na pewno nas stąd wyciągną.- powiedział spokojnie Mikołaj.
- Jesteś tego pewny ?- zapytała Patrycja
-  Tak jestem. Przecież muszą sprawdzić czy wszyscy wyszli a gdy zauważą, że  winda nie działa będą musieli ją naprawić.
- Obyś miał rację.
Po kilku chwilach drzwi się otworzyły wyszliśmy aby nabrać świeżego powietrza. Pojawił się człowiek powiedział, że jest z ochrony, ale nie chciał nas wypuścić. Mówił, że musi z nami poważnie porozmawiać. Nagle podszedł do Patrycji stojącej przy barierce i  zrzucił ją w dół. Nikt się tego nie spodziewał. Ochroniarz odwrócił się i powiedział:
- Teraz wasza kolej.
Nie wiedzieliśmy co zrobić winda znów nie działała. Nie było dokąd uciec. Najpierw  dopadł Bartka i wbił mu nóż. Mikołaja zrzucił z wieży. Michał gdzieś zniknął. Nagle otworzyła się winda. Wyszli z niej jacyś ludzie w białych fartuchach podeszli do  mnie i zawinęli mnie w coś i wyprowadzili. Próbowałam się bronić, ale nic to nie dało.  Zaprowadzili mnie do domu wariatów. Położyli mnie  na zimnym stole przynieśli jakieś narzędzia i wyszli. Nagle otworzyłam oczy. To był tylko zły sen, ale zaraz. Przecież to nie moja sypialnia- pomyślałam.  Zimny stół i byłam do czegoś przykuta. Może to wcale nie był sen ?? Co się naprawdę stało?? Gdzie są inni ? Muszę się dowiedzieć i wydostać stąd. Nagle otworzyły się drzwi weszli lekarze, mówili coś o jakieś operacji. Dali mi jakiś płyn. Byli już gotowi. Wzięli narzędzia.
                                                  ciąg dalszy nastąpi.
Specjalnie dla ciebie Pati. Tak jak chciałaś w Paryżu. Jeśli chcecie w jakimś miejscu przygodę to napiszcie gdzie. Co o tym myślicie ?